Wizja lub fantastyka
Pomysły na wykorzystanie innych niż pole magnetyczne środków do przesyłania energii to mieszanina technik dobrze znanych i bardzo awangardowych. Np. do ładowania urządzeń, które podczas pracy zużywają niewiele energii, korzysta się z fal radiowych. W ten sposób zasilane są np. rozruszniki serca czy układy RFID. Przesyłanie energii możliwe jest na dystansie do 10 metrów.
Zasięg ma być też zaletą technologii uBeam. Ten projekt rodem z USA, za którym stoi 26-letnia Meredith Perry, zakłada przesyłanie energii w postaci fali akustycznej (pokazano już działający prototyp). uBeam ma pozwolić na ładowanie wielu urządzeń równocześnie bez wymogu fizycznego zetknięcia się ładowarki i urządzenia. Firma zgłosiła już 18 patentów i otrzymała wsparcie finansowe, m.in. od szefa Yahoo.
Ładowanie w praktyce
Bezprzewodowe ładowanie jest możliwe w przypadku kilkudziesięciu smartfonów, przede wszystkim droższych modeli (przodują tu Nokia i Samsung). Jednak tylko kilkanaście z nich posiada wbudowany w obudowę odbiornik pola magnetycznego. Inne muszą korzystać ze specjalnej wymiennej obudowy lub nakładki na nią, co jest rozwiązaniem zastępczym, mniej wygodnym.
Dużo bogatsza jest oferta ładowarek. Możesz wybierać spośród modeli dedykowanych konkretnym urządzeniom, kosztujących 100–200 złotych, oraz tanich mat ładujących za kilkanaście złotych. Te ostatnie bywają dość małe i nie zawsze możesz stabilnie położyć na nich smartfona. Od wygody używania bardziej powinno liczyć się bezpieczeństwo pracy. Dobra mata powinna wykrywać położenie na niej urządzenia – wówczas rozpoczyna się transmisja energii. W trakcie ładowania telefon wysyła do maty sygnał kontrolny o poziomie napełnienia akumulatora. Gdy dojdzie ono do 100 proc., ładowarka powinna wyłączyć pole magnetyczne. Zapobiega to nagrzewaniu maty i ładowanego urządzenia.
Najbardziej zaawansowane ładowarki mają ruchome cewki lub kilka cewek zamiast jednej. Dzięki temu ładowane urządzenie może leżeć na dowolnym fragmencie powierzchni maty. Standardowe maty wymagają odkładania telefonu w ściśle określonym punkcie. W macie ważne jest też ekranowanie – pole magnetyczne powinno być kierowane tylko w kierunku ładowanego urządzenia.
Już za momencik
Ładowanie bezprzewodowe było jednym z motywów przewodnich tegorocznych targów CES. Za dwa–trzy lata technologia będzie dostępna w smartfonach wszystkich grup cenowych. Nim zacznie się bezprzewodowe ładowanie tabletów, słuchawek czy laptopów, konieczne jest wyłonienie wiodącego standardu oraz wyeliminowanie ograniczeń: zasięgu przesyłania energii oraz pracy z tylko jednym urządzeniem.
Bezpieczeństwo
Pole elektromagnetyczne emitowane przez bezprzewodowe ładowarki budzi obawy części użytkowników. Jest jednak promieniowaniem niejonizującym, uznawanym obecnie za nieszkodliwe dla zdrowia. Innego rodzaju niepokój budzi perspektywa włamania się do smartfonu za pośrednictwem ładowarki. W przyszłości nie można wykluczyć takiej możliwości, lecz obecnie komunikacja między ładowarką a telefonem jest bardzo skromna i prymitywna – zbyt prosta, by mogło dojść do skutecznego przejęcia urządzenia.
Szybkie ładowanie przewodowe
Odpowiedzią na zwiększone zapotrzebowanie smartfonów na prąd jest funkcja szybkiego ładowania dostępna od niedawna w niektórych ładowarkach przewodowych. Jednym z takich rozwiązań jest Quick Charge opracowany przez Qualcomm. W najnowszej wersji 2.0 smartfon wyposażony w technologię ładuje się do pięciu razy szybciej niż standardowo. Odbywa się to przez zwiększenie natężenia prądu wysyłanego przez ładowarkę z 1 do nawet 3 amperów oraz podniesienie napięcia z 5 do maksymalnie 12 V. Wskutek tego moc ładowarki rośnie ponad trzykrotnie. Quick Charge wymaga odpowiedniej ładowarki oraz smartfonu, ale nie muszą one pochodzić od tego samego producenta. Funkcja nie działa, jeśli ładujesz telefon przez port USB komputera.