Serwisy społecznościowe – jak dbać o anonimowość
|
- Ogranicz dostęp do informacji w portalach społecznościowych (udostępnij profil i zdjęcia tylko znajomym).
- Rozważ zasadność rejestrowania się pod swoim nazwiskiem (nie podawaj nazwiska na forach internetowych).
- Nie podawaj swojego numeru telefonu ani dokładnego miejsca zamieszkania, niewskazane jest podawanie publicznie adresu e-mailowego.
- Nierozważne jest występowanie na portalu społecznościowym pod swoim pseudonimem z sieci, a obok pod imieniem i nazwiskiem (łatwo cię namierzyć w miejscach, w których sobie tego nie życzysz).
- Jeżeli twoje dziecko korzysta z serwisów społecznościowych, również zwróć uwagę na to, jakie informacje zamieszcza w swoim profilu.
|
Dyskusje, usługi a prywatność
Wiodąc wirtualne życie, powinienieś także pamiętać o anonimowości na forach dyskusyjnych czy w katalogach komunikatorów. Rejestrując się na forum, często podajemy swój adres e-mailowy, który jest potem widoczny w profilu. Łatwo go powiązać z kontem na Allegro czy w innym serwisie, gdzie podajemy więcej danych na swój temat. Nie potrzeba do tego skomplikowanych narzędzi, czasami wystarczy wyszukiwarka.
Podobnie jest z numerem GG, gdzie oprócz IP, które jest wyświetlane w komunikatorze, można numer powiązać także z innymi miejscami, w których często bywamy. Wystarczy, że podaliśmy gdzieś swój numer jako kontakt. Ktoś wpisuje zapytanie i otrzymuje w wynikach wyszukiwania, np. naszą wypowiedź na forum i prośbę o kontakt pod wskazanym numerem, prześledzi korespondencję, znajdzie e-mail, dotrze do innych informacji, potem kolejnych, do Naszej-klasy i z kilku początkowych cyfr GG tworzy się często całkowity obraz danej osoby. Czy to znaczy, że lepiej nigdy nie podawać numeru i adresu e-mailowego? Nie, ale rób to z głową. Używaj wymyślonych pseudonimów i pomyśl zawczasu, gdzie i jakie informacje o sobie zostawiasz. Adres e-mailowy możesz też zastąpić tymczasowym aliasem (użytym tylko na czas rejestracji). To pomaga uniknąć nieprzyjemnych sytuacji i, co najważniejsze, daje większą anonimowość.
Swoją prywatność powinieneś także chronić, otwierając darmowe konta w różnych portalach czy korzystając z usług. Jeżeli nie jest to konieczne, staraj się nie podawać swojego prawdziwego imienia i nazwiska. Przecież właściciel serwisu może przekazać twoje dane dalej, firmom marketingowym, które zasypią cię później zbędnymi reklamami. Dane mogą też zostać wykradzione.
Co wiedzą o tobie serwisy, które przeglądasz
|
Często informacje o danych, które są gromadzone na nasz temat, znajdziemy w regulaminie serwisu, który rzadko czytamy. W regulaminie Onetu np. znajduje się zapis: „Onet.pl SA przechowuje pliki cookies na komputerach użytkowników w celu: …prezentacji reklam internetowych o treści najbardziej zbliżonej do zainteresowań użytkownika”. Sami się na to zgadzamy. Podobnie jest z gigantem Google, z którego korzystają w Polsce prawie wszyscy internauci. Wyszukiwarka zbiera wiele informacji na temat użytkowników, które wykorzystuje w celach reklamowych czy do tworzenia statystyk. Wystarczy wpisać zapytanie w okno wyszukiwarki, a mechanizm zanotuje twój adres IP oraz informacje o tym, czego szukałeś. Nie wiadomo dokładnie, do czego
Google wykorzystuje zebrane dane i co dokładnie zbiera.
|
Ślady w pamięci peceta
Poruszając sprawę anonimowości, warto wspomnieć także o śladach, które zostawiamy w programach czy systemie operacyjnym. Oczywiście do takich danych będzie miała dostęp osoba, która fizycznie może mieć dostęp do komputera. Pamiętaj nie tylko o archiwum rozmów i haśle do komunikatora, ale również o historii przeglądarki, dzienniku zdarzeń w Windows czy liście ostatnio uruchamianych dokumentów. Należy zwracać na to uwagę, zwłaszcza korzystając z pecetów w miejscach publicznych (kawiarenka internetowa), z pozostawionych śladów można przecież odzyskać archiwum rozmów, hasła do Gadu-Gadu czy kont internetowych. Pamiętaj, że proste czynności pozwolą cię uchronić przed ciekawskimi domownikami czy osobami, z którymi musisz dzielić komputer.
Obalamy mity
Często w sieci spotykamy się z komunikatami, które rzekomo ostrzegają nas przed zagrożeniami. Wiele tych wiadomości jest nieprawdziwych. W rezultacie wprowadzeni w błąd internauci boją się wykonywania czynności, które są bezpieczne. W globalnej sieci jest często powtarzana i uznana za prawdziwą informacja dotycząca komunikacji, która ostrzega, że: Ktoś czyta twoje e-maile. Jeden z pierwszych mitów powtarzanych na forach dyskusyjnych. To informacja nieprawdziwa (chyba, że złamałeś prawo i masz do czynienia z policją). Prawo pozwala firmom tylko na przechowywanie kopii danych transmisyjnych, z których można się dowiedzieć, kiedy i gdzie e-mail został wysłany. Treść nie zostaje zachowana. Do tego mitu należy także dołączyć plotki o tym, że polska policja monitoruje naszą korespondencję. Podobnie jak
z e-mailami jest z popularnymi polskimi komunikatorami, takimi jak: Tlen.pl i Gadu-Gadu. Tutaj także na serwerach firm zostają zachowane połączenia i adresy IP. Nie ma natomiast treści rozmów.
Prywatność w miejscu pracy
Inaczej sprawa prywatności i anonimowego surfowania wygląda w pracy. Szef, przekazując komputer pracownikowi, ma prawo monitorować jego poczynania. Powinien jednak uprzedzić o tym fakcie swoich podwładnych. Korzystając w firmie z poczty, musisz się liczyć z tym, że jej treść może być monitorowana. W takim wypadku lepiej szyfrować swoją pocztę poprzez zainstalowanie certyfikatu. Pracodawca może także instalować aplikacje, które rejestrują słowa wpisywane na klawiaturze czy robiące zrzuty z ekranu. Dzięki takim szpiegowskim narzędziom wie, ile godzin poświęciłeś na pracę, jakie strony przeglądałeś i z kim prowadziłeś korespondencję.
W dalszej części artykułu znajdziesz porady, jak ukryć się w sieci dzięki darmowej usłudze TOR oraz usunąć z komputera złośliwe programy szpiegujące czy ślady korzystania z globalnej sieci.