Gadżety elektroniczne zawsze były łakomym kąskiem dla geeków i ludzi zainteresowanych nowinkami technicznymi. Ostatnio coraz większą popularność zdobywają wearables, czyli w wolnym tłumaczeniu szeroko pojęta galanteria komputerowa.
Jesteśmy ciekawi nowej elektroniki, jednocześnie nieco się jej obawiając. Pokazują to choćby telefony komórkowe – powstały 45 lat temu, ale musiało minąć trochę czasu, żeby ludzie przekonali się do nich i przyzwyczaili. Ostatecznie pokochaliśmy łączność bezprzewodową tak bardzo, że nie wyobrażamy sobie bez niej życia. Teraz producenci prześcigają się w tworzeniu innych e-gadżetów, poczynając od butów, które „mówią” nam, jak mamy biegać, przez czujniki sprawdzające nasz stan zdrowia, kończąc na możliwości rozmawiania wyłącznie przy użyciu palca.
Rozmowy telefoniczne z poziomu dłoni
Ludzie z założenia są leniwi, co sprzyja konstruowaniu wynalazków mających ułatwić życie. Doszło do tego, że staliśmy się tak wygodni, że nie mamy nawet ochoty wyciągać z kieszeni telefonu, żeby odebrać przychodzącą rozmowę. Chiński producent znalazł na to sposób.
Niedługo będzie można zaopatrzyć się w sygnet Orii opracowany przez firmę Origami Labs z Hongkongu. Ufundowany na Kickstarterze produkt ukaże się na platformie Indiegogo, wysyłka planowana jest na czerwiec tego roku. Producent w opisie produktu podkreśla, że wygląd pierścienia inspirowany jest szpiegowskimi gadżetami. Tak czy inaczej Orii umożliwia wysyłanie i odsłuchiwanie wiadomości bez wyciągania smartfona z kieszeni. Po sparowaniu sygnetu z telefonem za pomocą łącza Bluetooth da się również prowadzić rozmowy telefoniczne i korzystać z Siri albo z Asystenta Google. Dźwięk przenoszony jest przez drgania palca, kiedy przyciskamy opuszkiem ucho. Wykorzystano tu zjawisko przewodnictwa kostnego (ang. bone conduction), które polega na przekazywaniu dźwięku przez kości czaszki do ucha środkowego. Obecnie mechanizm ten jest używany w coraz szerszej gamie produktów, a każdy producent próbuje je udoskonalić, ponieważ czaszka przenosi niższe częstotliwości lepiej niż powietrze, a odbierany dźwięk brzmi zdecydowanie ciszej. Technologia nie stwarza zagrożenia dla zdrowia człowieka i stanowi ciekawą alternatywę dla zestawów słuchawkowych.
Inną ciekawą propozycją jest opaska Sgnl, która również pozwala na prowadzenie rozmów za pomocą opuszka palca. Dźwięk przekazywany jest przez mikrofon wbudowany w opaskę, a odtwarzany przez przyłożenie palca do ucha. Sgnl wibruje dzięki serwomechanizmowi Body Conduction Unit (BCU), który przenosi drgania przez rękę do końcówki palca. Oba gadżety wykorzystują podobny mechanizm, jednak Sgnl wygląda klasyczniej i może zastąpić pasek w każdym zegarku, od tradycyjnego po smartwatcha.
Na zimowe dni
Raczej unikamy chodzenia z odkrytą szyją, kiedy na dworze hula wiatr i pada śnieg. Wychodząc z domu, sięgamy po szalik, żeby ochronić się możliwie jak najlepiej przed niesprzyjająca pogodą. A co, jeśli moglibyśmy bardziej stanowczo stawić czoła zimnu? Firma Homi Creations wychodzi naprzeciw tym problemom z nowym projektem: szalikiem wytwarzającym ciepło. Według producenta szalik nagrzewa się maksymalnie do 46 stopni. Część garderoby zaczyna grzać po piętnastu sekundach od włączenia, zasilana jst przez USB, a bateria wystarcza na trzy godziny ciągłego użytkowania.
Snow-C – kurtka dla zapominalskich
Dopełnieniem grzejącego szalika może być produkt firmy Waves Team, który umożliwia bezprzewodowe ładowanie najnowszych modeli smartfonów. Wszystko, co musimy zrobić, to włożyć telefon do kieszeni i zasunąć zamek, a telefon samoczynnie zacznie się ładować. To dobre dla ludzi, którzy nie mają czasu i zapominają naładować komórkę przed wyjściem z domu. Wodoodporną kurtkę zasilaną lekkim powerbankiem o pojemności 3000 mAh można kupić w różnych rozmiarach.