Pierwsze dyski twarde
Dyski twarde mają dokładnie 60 lat – we wrześniu 1956 roku pojawiło się pierwsze urządzenie tego typu. Był to model IBM 350 o pojemności 5 MB. Wykorzystywał on 50 talerzy, z których każdy miał średnicę wynoszącą 24 cale i był pokryty materiałem magnetycznym. Odczyt i zapis danych był przeprowadzany za pomocą głowic elektromagnetycznych
– informacje zapisuje się, zmieniając natężenie pola magnetycznego generowanego przez głowicę zapisującą i namagnesowując w ten sposób talerz pokrytego warstwą magnetyczną. Z kolei odczyt danych polega na zmianie rezystancji głowicy odczytującej.
Dyski twarde mają dokładnie 60 lat – we wrześniu 1956 roku pojawiło się pierwsze urządzenie tego typu. Był to model IBM 350 o pojemności 5 MB. Wykorzystywał on 50 talerzy, z których każdy miał średnicę wynoszącą 24 cale i był pokryty materiałem magnetycznym. Odczyt i zapis danych był przeprowadzany za pomocą głowic elektromagnetycznych
– informacje zapisuje się, zmieniając natężenie pola magnetycznego generowanego przez głowicę zapisującą i namagnesowując w ten sposób talerz pokrytego warstwą magnetyczną. Z kolei odczyt danych polega na zmianie rezystancji głowicy odczytującej.
W 1970 roku na rynek trafił IBM 3300 wyposażony w mechanizm korekcji błędów. Sprzęt ten składał się z dwóch modułów wyposażonych w wymienne kartridże i kosztował równowartość dzisiejszych 400 tys. dolarów. Jeden kartridż miał aż 11 talerzy o średnicy 14 cali każdy i miał pojemność 100 MB. W 1974 roku została ona podwojona. Jeżeli komuś nie wystarczało to rozwiązanie, mógł połączyć kilka dysków i stworzyć jednostkę o niebywałej pojemności przekraczającej gigabajt. Niestety taki zestaw miał bardzo duże gabaryty.
Może wydawać się, że dyski SSD to stosunkowo nowy wynalazek, ale nie do końca jest to prawda. Już w 1976 roku firma Dataram zaprezentowała Bulk Core, czyli nośnik wyposażony w pamięć ferrytową i pozbawiony elementów mechanicznych. Dysk taki charakteryzował się bardzo krótkim czasem dostępu wynoszącym 2 ms i pod względem parametrów przewyższał dostępne na rynku rozwiązania. Sprzęt ten nie przyjął się na rynku ze względu na cenę kilkukrotnie przewyższającą koszt standardowych nośników danych, które też nie należały do najtańszych.
Czas miniaturyzacji
W 1980 roku rozpoczęła się era miniaturyzacji dysków twardych. Właśnie wtedy został pokazany światu model ST-506 autorstwa firmy Shugart Technology, dzisiaj znanej jako Seagate. Jego pojemność wynosiła zaledwie 5 MB, ale wyróżnikiem tego modelu były małe gabaryty: format 5,25” i masa 3,2 kg. Napęd ten był kilkukrotnie większy od dzisiaj używanych dysków, ale na początku lat 80. robił wrażenie. Trzy lata później pojawił się 3,5-calowy dysk Rodime RO352 o pojemności 10 MB, zaś w 1988 roku zadebiutował pierwszy dysk w formacie 2,5 cala, którego pojemność wynosiła całe 20 MB. Jak widać, miniaturyzacja i wzrost pojemności nośników już wtedy szły ze sobą w parze. Rozwój dysków postępował na tyle sprawnie, że już w 1991 roku IBM zaprezentował 3,5-calowy dysk o pojemności 1 GB, zaś rok później Seagate przygotował model o pojemności 2,1 GB, którego talerze kręciły się prędkością 7200 RPM.
Z taką samą prędkością pracują dyski obecnie dostępne w sklepach. Wielu producentów sprzętu tworzyło modele, w których talerze obracały się dwa razy szybciej. Przekładało się to na wydajność dysku, ale też znacznie obniżało jego kulturę pracy
– urządzenia były tak głośne, że producenci pozostali przy prędkości 7200 RPM, a tylko nieliczne dyski profesjonalne były wyposażane w talerze, które kręciły się z prędkością przekraczającą 10 000 obrotów na minutę. Od przełomu XX i XXI wieku w dyskach talerzowych nie miała miejsca już żadna rewolucja. Pojawiło się kilka ciekawych rozwiązań takich jak kolejkowanie danych, premierę miał wykorzystywany do dziś interfejs SATA, ale poza tym po prostu rosła pojemność nowych dysków. Dziś każdy może sobie pozwolić na model o pojemności wynoszącej 2–4 TB, to wydatek rzędu kilkuset złotych.