Jak żywe
Tysiące lat ewolucji pozwoliły naturze wykształcić najefektywniejsze metody działania. W 2010 roku w Japonii przeprowadzono eksperyment – na płytce umieszczono jednokomórkowego śluzowca z gatunku physarum polycephalum oraz płatki owsiane w miejscach odpowiadających lokalizacji japońskich miast. Śluzowiec zaczął „pączkować” w kierunku pokarmu. W toku „eksploracji” stworzył siatkę wypustek, którą transportował składniki odżywcze, i wzmacniał „działające” odcinki. Jak się okazało, „mapa” ta pokryła się z układem japońskiej kolei, przez lata projektowanym przez inżynierów pod kątem optymalizacji czasu połączeń. Z kolei badacze z MIT (Massachusetts Institute of Technology), którzy głowili się nad idealnym kątem nachylenia ogniw fotowoltaicznych na farmie solarnej, ostatecznie i tak użyli tzw. „złotego kąta” 137 stopni znanego m.in. z kwiatostanów słonecznika. Dzięki niemu w elektrowni zmieściło się o 20 proc. więcej ogniw i poprawiła się ich wydajność.
Nie dziwi więc, że zwierzęce formy widać też w projektach wielu robotów – i nie chodzi tylko o psa-zabawkę Sony Aibo. Stworzony w ubiegłym roku Planar Elliptical Runner, dwunożny robot przypominający strusia, dzięki „zwierzęcej” metodzie poruszania się nie potrzebuje typowych dla konkurencji sensorów i złożonej elektroniki, by zachować równowagę. Jego miniaturowy prototyp biega z prędkością 16 km/godzinę, a pełnowymiarowa wersja ma osiągać nawet 50 km/h. Pionierzy robotyki z Boston Dynamics wzorują Spota na domowych pupilach. Kiedy demonstrują, jak czworonóg pokonuje przeszkody, wspina się na zadnie łapy, by otworzyć drzwi albo – o zgrozo! – łapie równowagę po kopniaku w bok, od razu kojarzy się z typowym Burkiem.
Jeszcze mniejszy jest skrzydlaty minidron Robo Fly udający fruwającą (póki co w osi góra-dół) muchę. Rozmiar i waga nie pozwala na instalację baterii, ale twórcy zasilają owada, świecąc laserem na ogniwo „na grzbiecie”. Laser zasila też półtoracentymetrową gąsienicę z elastomerów, która powstała na wydziale fizyki Uniwersytetu Warszawskiego – ten „miękki” robot porusza się za pomocą skurczów „ciała” także na pochyłej powierzchni, a nawet popychając obiekty sześć razy cięższe od siebie. –Projektowanie robotów z miękkich elastomerów wymaga całkowitej zmiany sposobu myślenia o mechanice, zasilaniu i sterowaniu. Przyglądamy się rozwiązaniom, które powstały w toku ewolucji i próbujemy je, na razie dość nieudolnie, naśladować w laboratorium – mówił Piotr Wasylczyk z Pracowni Nanostruktur Fotonicznych, który kierował projektem.