Kupujemy laptop
Jak coś jest do wszystkiego, to… należy się dobrze zastanowić, jak wiele zastosowań ma w praktyce to „wszystko” obejmować. Bo jeśli również najbardziej wymagające gry, to niezbędna jest maszyna przeznaczona dla graczy. Tylko takie mają bowiem wystarczająco wydajną kartę graficzną. W modelach uniwersalnych montuje się co najwyżej karty pokroju GeForce MX150. Wystarczy ona do uruchomienia prostszych tytułów i jest w zasadzie obowiązkowa, jeśli sprzęt nie ma się dławić na samo wspomnienie o graniu. Tak wyposażone maszyny powinny mieć już także przynajmniej 8 GB pamięci RAM. Niezależnie od definicji „uniwersalności” najlepiej przyjąć, że minimum to 4 GB – i to upewniwszy się, że w przyszłości nie będzie problemu z rozszerzeniem RAM-u do co najmniej 8 GB. W sklepach można wprawdzie spotkać laptopy z zaledwie 2 GB, ale to za mało nawet do przeglądania internetu.
Jeśli chodzi o procesory, należy się wystrzegać wszystkiego, co pochodzi od AMD, a nie ma w nazwie „Ryzen”. Lepiej także unikać układów Celeron Intela, a jeśli budżet na to pozwala – także Pentium. Kiedyś nazywano tak wprawdzie najwydajniejsze modele, od wielu lat to już jednak nieprawda, gdyż są słabsze niż dowolny CPU z serii Core. Nawet najtańsze i3 mają już technologię Turbo, która pozwala przez pewien czas pracować z częstotliwościami wyższymi niż nominalne, co bardzo pozytywnie wpływa na responsywność systemu.
Przy zakupie warto również zwrócić uwagę na typ zamontowanego dysku. Często będzie to tradycyjny HDD 2,5”. Wbrew pozorom nie jest to zbyt duża wada, bo taki model można zazwyczaj łatwo zamienić na SSD ze złączem SATA. Przy obecnych cenach (120 GB za 100 zł) najlepiej taką wymianę przeprowadzić jak najszybciej albo po prostu kupić model z już zamontowanym SSD. Ważne: w najtańszych modelach zamiast prawdziwego SSD-ka może się znaleźć eMMC. Najlepiej wystrzegać się ich, bo po pierwsze mają dużo niższą wydajność niż prawdziwe SSD-ki SATA, a po drugie – nie da się ich wymienić.