Komputery mają też coraz więcej pamięci RAM, więc co jakiś czas powraca idea wykorzystania jej jako tzw. ramdysku służącego do buforowania danych. Takie rozwiązania oferują m.in. Crucial i Plextor. Mając na uwadze wydłużenie działania SSD przez zmniejszenie liczby zapisów, ramdysk ma sens.
Pojawiają się też nowe algorytmy określające zapis danych w pamięci, warto więc sprawdzać dostępność nowego firmware’u dysku SSD. Instalując oprogramowanie producenta, warto również sprawdzić proponowane zmiany w konfiguracji systemu, które mają na celu zwiększenie trwałości i wydajności SSD.
Testy trwałości
Wiele firm próbowało zmierzyć trwałość SSD – bardzo dobre efekty osiągnął TechReport . W teście sprawdzono zachowanie kilku różnych dysków o pojemności 240 GB. Najsłabszy był Samsung SSD 840 z pamięciami TLC, który bez problemu zapisał 100 TB danych, po czym zaczęły występować przeniesienia danych z komórek uszkodzonych do rezerwowych. Dysk działał dalej aż do zapisania niemal 900 TB danych.
Kingston HyperX z pamięciami MLC zapisał bez problemu około 600 TB, a po wystąpieniu oznak realokacji komórek jeszcze kolejne 200 TB. Intel SSD 335, korzystający z tego samego kontrolera oraz tego samego rodzaju kości, zapisał 728 TB, a następnie przełączył się do trybu tylko do odczytu, umożliwiając ściągnięcie danych.
Najlepszy wynik osiągnął Samsung 840 Pro. Wprawdzie realokacja sektorów zaczęła występować po zapisaniu około 600 TB danych, jednak całkowite uszkodzenie SSD nastąpiło po zapisaniu aż 2,5 PB. W żadnym z przetestowanych dysków nie nastąpił spadek wydajności wraz z ilością zapisanych danych.
Testy SSD na ogromną skalę zapowiada firma Backblaze – dostawca usług chmurowych. W przypadku dysków magnetycznych regularnie tworzy ona raporty dotyczące dziesiątek tysięcy używanych napędów.
Dla paranoików
Jeśli nieprawdopodobnie wysoka trwałość SSD jeszcze cię nie przekonuje, możesz dodatkowo zabezpieczyć dane. Jednym z prostszych sposobów jest macierz RAID1, czyli zapis lustrzanej kopii danych na dwóch dyskach. Jeśli nie masz zaufania do SSD, możesz wykorzystać macierz RAID1 składającą się z jednego dysku SSD i jednego HDD. Dzięki temu zyskasz szybkość działania i pewność, że żadne dane nie zostaną utracone w przypadku awarii któregokolwiek z nośników danych. Dodatkowo rozwiązanie będzie tańsze niż macierz składająca się z dwóch dysków SSD.
Zwalniające SSD
Praktyka pokazuje, że korzystając z SSD, warto przygotować się na spadek wydajności wraz z ich zapełnianiem. Jest to szczególnie widoczne, gdy ilość wolnego miejsca spada poniżej 10 proc. (optymalne jest korzystanie z pamięci SSD zajętej w nie więcej niż 60 proc.). Szczególnie powolne okazują się wtedy operacje na dużych zbiorach danych.
W razie spadku wydajności SSD trzeba zrobić na nim trochę miejsca. Można też wykonać kopię dysku na innym nośniku (np. za pomocą programu Clonezilla), przeprowadzić tzw. bezpieczne kasowanie danych i odtworzyć system z kopii. Operację Secure Erase można wykonać za pomocą narzędzi niektórych producentów albo wykorzystać Parted Magic – program kosztuje 9 dolarów.
MTBF nie określa trwałości dysku
Kupując SSD, nie warto kierować się parametrem MTBF (Mean Time Between Failures). W wypadku dysków HDD jest on wyrażany w setkach tysięcy,
a SSD – w milionach godzin. Przykładowo MTBF dysku Seagate Barracuda 7200.11 to 700 tys. godzin. Wydawać by się mogło, że dysk nie powinien ulec awarii przez 240 lat przy pracy przez 8 godzin na dobę. Niestety MTBF oznacza tylko prawdopodobieństwo wystąpienia awarii – 2920 godzin rocznie (8 godzin dziennie) podzielone przez 700 000 godzin i pomnożone przez 100% oznacza prawdopodobieństwo awarii 0,42%. Innymi słowy jeden dysk na 240 ulegnie awarii w ciągu roku.
Awaryjność dysków – okiem praktyka
Michał Szulowski
starszy specjalista ds. informatyki w instytucji państwowej
W czasie kilku lat pracy wymieniłem już kilkanaście spośród około 300 dysków twardych pracujących w mojej firmie. Część z nich była jeszcze na gwarancji, lecz nie mogłem z niej skorzystać, bo są na nich przechowywane dane wrażliwe, które nie mogą wydostać się poza firmę. Awarie zdarzały się zarówno dyskom 3,5” przeznaczonym do pracy ciągłej w serwerach NAS, sprzedawanym przez największe marki dyskom 2,5” SAS przeznaczonym do niezawodnego, wieloletniego, nieprzerywalnego działania w serwerach, a także zwykłym dyskom 3,5” montowanym w pecetach.
Od ponad czterech lat korzystamy w firmie z SSD, których obecnie mamy około 30. Jak na razie żaden z nich, nawet najbardziej obciążony, nie wykazuje oznak zbliżającego się końca działania.