Analitycy ostrzegają przed tzw. „spy pixels” w e-mailach
Cichy szpieg
Eksperci ostrzegają, że w coraz większej liczbie e-maili występują tzw. „śledzące piksele”. Nazwa wynika stąd, że mają one najczęściej formę wstawianego do wiadomości, niepozornego obrazka o wymiarze 1x1 pikseli. W grafice jest osadzony z kolei kod zbierający różne informacje o użytkowniku. Ukryty gość przystępuje do działania już po otworzeniu wiadomości, bez konieczności jego dodatkowej aktywacji. Spy pixels coraz trudniej jest wyłapać filtrom antyspamowym. Analitycy twierdzą, że obecnie „szpiegować” próbuje nas już 2/3 wysyłanych maili.
Pozornie bezwartościowe dane
I nie dotyczy to wcale wiadomości od cyberprzestępców, mających na celu np. kradzież haseł. Ze spy pixels korzystają głównie firmy technologiczne w celu zbierania danych marketingowych. W ten sposób nadawca może np. dowiedzieć się, ile razy otwieramy dany e-mail i gdzie to robimy (sprawdzając adres IP).
Choć są to dane teoretycznie bezużyteczne, ich gromadzenie stanowi naruszenie prywatności. Do tego łatwo wyobrazić sobie ich praktyczne zastosowanie w dalszym marketingu. Częste powroty do tej samej wiadomości mogą wskazywać na to, że np. mocno zastanawiamy się nad ofertą. Lokalizacja może natomiast posłużyć np. do zarekomendowania nam sklepów w okolicy.
Nieświadoma zgoda
Problem ze zjawiskiem polega na tym, że tego typu wiadomości są dostarczane za zgodą użytkownika. Firmy przy akceptacji marketingu informują między wierszami o możliwości stosowania takich rozwiązań. Pojawia się oczywiście pytanie, czy informacja o spy pixels jest rzeczywiście wystarczająco wyeksponowana. Niektóre klienty pocztowe (lub dodatkowe wtyczki) potrafią co prawda je wykryć i umieścić flagę ostrzegawczą, co nie zmienia faktu, że o zjawisku pisze się mało i niewiele robi się by korzystanie z takiego narzędzia jakoś prawnie uregulować.
Twórcy płatnego klienta poczty Hey (inicjatorzy badania) informują, że ich przeciętny klient otrzymuje nawet 24 maile zawierające spy pixels każdego dnia. Codziennie za pośrednictwem Hey przesyłanych jest 600 000 takich wiadomości, a przecież jest to i tak niewielka, w porównaniu np. do Gmaila, usługa.
fot. Pixabay