Apple udostępnia algorytm Find My – ale nie wszystkim
Gigant z Cupertino buduje nowy monopol za zamkniętymi drzwiami?
Ostre warunki dla programistów
Na początku miesiąca Apple ogłosił stworzenie specjalnej wersji algorytmu wykorzystywanego w aplikacji Find My do lokalizacji zagubionych urządzeń producenta. Nowa wersja pozwoli zlokalizować dowolne urządzenie (nie tylko Apple'a) używające nowego standardu Bluetooth LE.
Firma chce dać dostęp do algorytmu programistom, którzy tworzą aplikacje do śledzenia aktywności. Dzięki temu powstaną lokalizatory nieograniczające się wyłącznie do sprzętów jednego producenta. Wokół tej sprawy pojawiły się jednak pewne wątpliwości.
Apple udostępnia, ale wiąże ręce
Wielką zaletą rozwiązania Apple'a jest przede wszystkim wbudowane szyfrowanie informacji. W praktyce jednak kwestia udostępnienia Find My firmom trzecim nie jest taka prosta, jak mogło się wydawać.
Wczoraj „The Washington Post" poinformował o dotarciu do liczącego 50 stron dokumentu PDF, w którym dokładnie opisano zasady podzielenia się usługą. Jak się okazuje, programistów czeka cały szereg ograniczeń. Przede wszystkim zastosowanie pomysłu Apple'a wymaga podpisania umowy o poufności i zgody na niekorzystanie z usług konkurencyjnych firm. To podobnie dotkliwy wymóg jak np. zakaz używania Spotify przy zainstalowanym Apple Music. Na liście obostrzeń znajduje się też oczywiście zakaz udostępniania związanych z usługą szczegółów specyfikacji urządzeń.
Jeszcze większe wątpliwości budzi to, że o istnieniu takiej umowy dowiadujemy się... z anonimowego źródła. Apple wprowadził bowiem zakaz informowania o niej, nie wiadomo więc, kto konkretnie poinformował o sprawie „The Washington Post".
O ile utajnianie części specyfikacji urządzeń jest zrozumiałe w kontekście bezpieczeństwa, o tyle reszta zmian może wyglądać na ciche budowanie przez firmę monopolu.