Bitcoiny pochłaniają więcej prądu niż Argentyna
Globalny biznes
Analitycy z Uniwersytetu w Cambridge opublikowali zestawienie państw zużywających najwięcej energii elektrycznej. Zdecydowanym liderem są Chiny, pochłaniające rocznie prawie 5500 TWh (terawatogodzin), a zaraz za nimi (z wynikiem około 3750 TWh) znajdują się Stany Zjednoczone. Te dwa państwa zużywają zdecydowanie więcej elektryczności, niż kolejne w zestawieniu Indie, Japonia, Rosja i Niemcy.
Kryptokonsument
Co ciekawe, analitycy chcieli też pokazać w zestawieniu najbardziej negatywną cechę kryptowalut – są one nieekologiczne. Według ustaleń, światowy obrót bitcoinami generuje rocznie większe zapotrzebowanie na energię niż gospodarki wielu państw, na przykład Argentyny. To wynik skomplikowanych obliczeń komputerowych koniecznych do weryfikacji każdej transakcji. Zużycie generowane przez bitcoina to 121,36 TWh. Dla zobrazowania skali zjawiska analitycy przeliczyli, że energią dostarczaną do obsługi kryptowaluty można zasilić wszystkie czajniki w Wielkiej Brytanii przez 27 lat.
Analitycy uważają, że w kolejnych latach pobór prądu zwiększy się, jeżeli obecna tendencja wzrostowa kursu się utrzyma. Zwłaszcza, że większy kurs oznacza większe zapotrzebowanie na elektryczność – bo komplikuje on przeliczanie transakcji.
Eko hipokryzja?
Badania mają związek z ostatnią inwestycją Tesli w ten środek płatniczy. Choć firma zawsze starała się budować wizerunek proekologicznej, a samochody spółki miały redukować zapotrzebowanie na produkty ropopochodne, zdaniem badaczy zwrot Tesli w stronę kryptowalut nieco temu zaprzecza. Z drugiej strony analitycy zwracają też uwagę na inny problem. Niemal tyle samo energii co bitcoiny pochłaniają przez rok wszystkie urządzenia w USA włączone w trybie czuwania.
Choć kryptowaluty stają się niewątpliwie coraz większym konsumentem energii, nie można też uznać ich za jedyną inicjatywę szkodzącą środowisku. Ponieważ na działania wielkich koncernów i coraz większą popularyzację kryptowalut nie mamy po prostu wpływu, warto zacząć dbać o naszą planetę od najbliższego otoczenia.
fot. Pixabay