AktualnościFacebook nie rozumie po polsku?

    Facebook nie rozumie po polsku?

    Choć na Facebooku działa ok. 16 milionów kont Polaków, to złożony w języku polskim pozew Społecznej Inicjatywy Narkopolityki został odrzucony. Powód? Nieznany Facebookowi język dokumentu.

    Facebook nie rozumie po polsku?
    Źródło zdjęć: © Pixabay

    Społeczna Inicjatywa Narkopolityki (SIN) walczy z cenzurą Facebooka, który blokował jej wpisy. W maju br. złożyła do sądu pozew o naruszenie dóbr osobistych, twierdząc, że blokady niesłusznie ograniczały jej możliwość rozpowszechniania informacji, wyrażania poglądów i komunikowania się z odbiorcami. Sąd Okręgowy w Warszawie w czerwcu w większości uwzględnił wniosek o udzielenie zabezpieczenia i zakazał Facebookowi usuwać wpisy SIN.

    Facebook udaje greka
    Walcząc o swoje prawa, SIN chce, by sprawa w całości odbyła się po polsku, inaczej będzie musiała zapłacić za tłumaczenie dokumentów. Tymczasem – jak podaje Fundacja Panoptykon – Facebook odmówił przyjęcia pozwu napisanego w naszym języku, ponieważ „nie ma w swoim zespole procesowym pracowników mówiących po polsku". A warunkiem skorzystania przez firmę z prawa do sądu jest możliwość posługiwania się zrozumiałym dla niej językiem.

    Rzeczywiście zgodnie z unijnymi przepisami adresat przesyłki sądowej może odmówić jej odbioru, gdy doręczane mu dokumenty są sporządzone w nieznanym mu języku. Jak jednak utrzymuje SIN, skoro Facebook potrafi obsługiwać konta 16 milionów Polaków z zachowaniem wszystkich wymogów prawa polskiego i unijnego, to nie ma prawa powoływać się na nieznajomość naszego języka.

    Niemcy już to przerabiali
    Organizacja w swojej argumentacji odwołuje się do przykładu sądów niemieckich, które uznały, że Facebook i Twitter – obie z siedzibą w Irlandii – nie mogą powołać się na nieznajomość języka niemieckiego, jeżeli obsługują miliony niemieckich klientów, prowadzą w języku niemieckim swoje serwisy i udostępniają opracowane w nim dokumenty – regulaminy i zasady ochrony prywatności.

    W Polsce jest sytuacja analogiczna – z usług Facebooka korzysta ok. 16 milionów polskich użytkowników, a po akceptacji udostępnianych w serwisie w języku polskim dokumentów stają się one umowami między Facebookiem a użytkownikami. Skoro zaś gigant jest stroną kilkunastu milionów umów sporządzonych w języku polskim, to nie można uznać, że nie zna języka polskiego.

    Teraz ruch jest po stronie sądu – będzie musiał ocenić, czy odmowa przyjęcia pozwu przez Facebooka była zasadna.

    O co ta cała sprawa
    Organizacja walczy o to, by zablokowani użytkownicy mogli skutecznie kwestionować decyzje o usunięciu treści, jeśli uznają je za niesłuszne lub nieuzasadnione. Chcą doprowadzić do tego, by platformy internetowe umożliwiły użytkownikowi odwołanie od ich decyzji, np. wprowadzając procedurę pozwalającą mu na przedstawienie własnej argumentacji. Chcą też, by one same swoje decyzje uzasadniały, a w razie braku porozumienia między stronami – by istniała możliwość odwołania się do sądu.

    Wybrane dla Ciebie