AktualnościKosmiczna winda to już nie fikcja

Kosmiczna winda to już nie fikcja

Na zakończonej już konferencji Space Elevator Conference entuzjaści kosmosu i naukowcy dyskutowali o tym, czy idea windy kosmicznej ma szansę powodzenia - wszystko wskazuje na to, że dzięki nanotechnologii tak.

Kosmiczna winda to już nie fikcja

Po co kosmiczna winda? Chodzi o olbrzymie oszczędności. Szacuje się, że obecnie koszt wyniesienia jednego funta masy na orbitę okołoziemską (1 funt = ok. 453 gramy) za pomocą tradycyjnych technologii rakietowych wynosi aż 10 tysięcy dolarów.

Tymczasem jeden z organizatorów konferencji, pracujący w Microsoft David Horn, tłumaczy sens budowy takiej windy prawdopodobną redukcją kosztów orbitalnej przesyłki na ok. 100 dolarów za funt masy. To niejedyna korzyść – zbudowanie takiej windy uczyniłoby opłacalnym np. pobieranie energii zgromadzonej przez satelity, które z kolei magazynowałyby energię słoneczną.

Podstawowym problemem w dotychczasowych rozważaniach na temat konstrukcji windy kosmicznej było zbudowanie liny, która musi być na tyle mocna, by nie urwać się pod własnym ciężarem. Z jednej strony lina musi być przymocowana oczywiście do Ziemi, a z drugiej miałaby być przymocowana do "uwiązanego" nią satelity. Środek ciężkości liny powinien się znajdować na tzw. orbicie geostacjonarnej (ok. 35 tys. km nad równikiem).

Wydaje się jednak, że problem materiału, z którego miałaby być wykonana taka lina, został rozwiązany. Zdaniem naukowców, uczestników konferencji, najbardziej obiecujące wydają się być nanorurki węglowe. Znajomość materiału jednak nie wystarcza, wciąż problemem pozostaje produkcja takiego budulca na masową skalę.

Warto zapoznać się z filmami prezentującymi ideę kosmicznej windy:

The Space Elevator

The Space Elevator

Może jednak doczekamy się taniej energii wprost z kosmosu, przywożonej nie w spektakularny sposób, z hukiem silników rakietowych, lecz powoli, ale tanio i skutecznie – windą.

Wybrane dla Ciebie