Niemiecki rząd kontra Telegram
Niemieckie władze wszczęły postępowanie przeciwko Telegramowi.
Współpraca albo grzywna
Operatorzy komunikatora mogą zostać ukarani grzywną za nieprzestrzeganie przepisów nakładających na portale społecznościowe obowiązek nadzorowania działań użytkowników.
Magazyn Der Spiegel poinformował, że zdaniem urzędników korzystanie z aplikacji Telegram osiągnęło próg, w którym można ją traktować tak samo jak Facebooka, Twittera i TikToka, jeśli chodzi o wymaganie współpracy z niemieckimi władzami.
Rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Rabea Boennighausen potwierdziła, że władze napisały do operatora w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zarzucając mu brak udostępnienia kanału do składania skarg oraz osoby kontaktowej w Niemczech. „Firma ma teraz możliwość zareagowania" – powiedziała rzeczniczka dziennikarzom w Berlinie.
Według niemieckiego prawa Telegram może zostać ukarany grzywną w wysokości do 5,5 miliona euro (6,7 miliona dolarów), jeśli nie spełni wymagań władz. Przedstawiciele komunikatora nie odpowiedzieli do tej pory na stawiane zarzuty.
Telegram, założony przez rosyjskich braci Nikołaja i Pawła Durowa, w ostatnich latach zyskał na popularności w Niemczech, m.in. wśród ugrupowań prawicowych i osób sprzeciwiających się reakcji rządu na sytuację epidemiologiczną. W styczniu 2021 roku aplikacja przekroczyła próg 500 milionów aktywnych użytkowników na świecie.
Władze Niemiec powołują się na ustawę uchwaloną w 2017 roku, której celem jest zapewnienie, że istniejące ograniczenia dotyczące wygłaszanych wypowiedzi (w tym na przykład negowanie Holokaustu ) mogą być egzekwowane w Internecie.
Argument przeciwników postępowania to ograniczanie wolności słowa.