Unia Europejska chce produkować zaawansowane półprzewodniki
Powrót do produkcji
Obecnie zdecydowana większość półprzewodników wykorzystywanych na świecie jest produkowana w USA i Chinach. Agencja Bloomberg podaje jednak, że Unia Europejska ma świadomość zagrożeń, jakie wynikają z tego faktu, zwłaszcza w erze wojny handlowej, jaką prowadzą ze sobą oba państwa. Jednym z ważniejszych projektów Brukseli jest rozwinięcie do 2030 roku produkcji zaawansowanych półprzewodników przez państwa wspólnoty.
Nie będzie próżnowania
Bloomberg twierdzi, że miał wgląd do wstępnej wersji unijnego dokumentu, który zakłada, że w kolejnych 10 latach wspólnota będzie wytwarzać tyle półprzewodników, by wartość rynku wynosiła 20% światowej produkcji. Agencja zastrzega jednak, że projekt nie został jeszcze przedstawiony Komisji Europejskiej. Prace nad nim mają na poważnie wystartować w przyszłym tygodniu i założenia mogą się jeszcze nieco zmienić.
To potencjalnie bardzo trudna operacja, biorąc pod uwagę to, że obecnie państwa Unii na tym rynku praktycznie się nie liczą. By było to możliwe należy m.in. zbudować nowe zakłady produkcyjne, co trochę potrwa. Warto jednak zaznaczyć, że Unia chce podbić rynek nie tyle ogromną skalą produkcji, co skupieniem się na najdroższych i najbardziej wydajnych jednostkach wykonywanych przynajmniej w litografii 5 nm.
Nie tylko półprzewodniki
Projekt to tylko część większego planu Digital Compass, który postuluje też budowę 10 tysięcy neutralnych dla klimatu obiektów przemysłowych, mających ułatwić firmom przechowywanie danych. Do tego Unia planuje stworzyć do 2025 roku własny komputer kwantowy i do początku kolejnej dekady rozpowszechnić standard 5G. Inny projekt to podwojenie liczby firm wycenianych na 1 miliard dolarów, co ma być uzyskane dzięki poprawionym programom dotacji.
Dokument podobno nie precyzuje, w jaki sposób cele mają być osiągnięte. Patrząc natomiast na to jak ambitne są, można mieć wątpliwości czy są realne. Obecnie wiadomo tylko tyle, że KE planuje co roku przygotowywać raporty monitorujące postęp prac. Całość musi jeszcze oczywiście zostać zatwierdzona przez państwa członkowskie i Parlament Europejski. Ciekawe, co z tego wszystkiego ostatecznie wyniknie.
fot. Pixabay