Zaletą tradycyjnych dysków jest duża pojemność w rozsądnej cenie. Kto jednak popracował choć chwilę na pececie z SSD, tego nie trzeba przekonywać, jak bardzo ten rodzaj pamięci wpływa na szybkość systemu. Ideałem byłoby w większości przypadków całkowite pozbycie się talerzy – takie rozwiązanie jest jednak poza zasięgiem portfela większości użytkowników. Stąd popularność rozwiązać hybrydowych: Windows na SSD o pojemności 120–240 GB, zaś dane i rzadziej używane gry na HDD o pojemności 2–4 TB.
Minusem takiej konfiguracji jest fakt, że trzeba samemu decydować, które dane są ważniejsze i powinny wylądować na SSD, a które są akurat wykorzystywane na tyle rzadko, że mogą wylądować na wolniejszym nośniku. Czyż nie byłoby lepiej, gdyby zadbał o to automat? Albo czy SSD nie mógłby pełnić roli pamięci podręcznej? Tak właśnie dzieje się w przypadku technologii Intel Optane. By jednak móc z niej skorzystać, trzeba mieć nie tylko w miarę nową płytę główną i procesor Intela (co najmniej siódmej generacji), ale także dokupić specjalny moduł Optane. Efekt jest świetny, o czym można się przekonać, porównując wyniki testów opublikowanych w poprzednim numerze PC Formatu. Tyle że nie każdy może z tego skorzystać. Niestety.
Nie tylko cache
Według Intela kluczem do wydajności Optane’a jest bowiem nowy rodzaj pamięci, Xpoint. Inni producenci nie mają do niej dostępu, dlatego AMD poszło inną drogą. Zamiast specjalnych układów dostajemy oprogramowanie działające z dowolnym SSD. W poprzedniej generacji płyt głównych nazywało się one FuzeDrive i było płatne. Wersja podstawowa, obsługująca dyski krzemowe o pojemności 128 GB, kosztowała 20 dolarów, zaś Plus, który współpracuje z dyskami półprzewodnikowymi o pojemności nawet 1 TB – 60 dolarów. W najnowszych płytach głównych miejsce FuzeDrive zajęło StoreMI, które jest darmowe i potrafi wykorzystać SSD o maks. pojemności 256 GB. W przypadku większych dysków reszta miejsca będzie osobną partycją – chyba, że kupi się FuzeDrive Plus.
StoreMI działa na nieco innej zasadzie niż Optane. Dysk SSD jest bowiem wykorzystywany nie jako pamięć podręczna, a normalne – tyle że szybkie – miejsce do zapisu danych. Dzięki temu nie traci się pojemności, więc np. dodając SSD 256 GB do HDD 2 TB, otrzymujemy wirtualny dysk o pojemności 2,25 TB. Co najważniejsze, StoreMI automatycznie zadba o to, by częściej używane dane znalazły się na SSD, a te rzadziej – na HDD. Nie trzeba niczego przenosić ręcznie! Dodatkowo można w roli cache na dane wykorzystać pamięć RAM. Limit wynosi 2 GB. Do tej puli nie będą miały dostępu ani programy, ani system operacyjny. Jeśli jednak ktoś ma w komputerze 16 lub więcej GB pamięci podręcznej, warto skorzystać z tego mechanizmu – DDR4 jest jeszcze szybszy niż flash w dyskach SSD.
Testy praktyczne
W teorii StoreMI prezentuje się ciekawiej niż Intel Optane. Działa z dowolnymi dyskami SSD i pozwala na sumowanie pojemności wszystkich napędów. Do tego w przeciwieństwie do poprzednika, czyli FuzeDrive, jest darmowy, choć jeśli chce się wykorzystać SSD o pojemności większej niż 256 GB, trzeba kupić (niestety bez zniżki) FuzeDrive Plus. A jak to wygląda w praktyce? Czy to faktycznie sprawia, że można się cieszyć wydajnością SSD i pojemnością HDD?