Olbrzymie możliwości
Testowana w naszej redakcji wersja Producer Edition jest jedną z najbardziej rozbudowanych edycji programu. Pozwala na niemal dowolną aranżację próbek dźwiękowych oraz brzmień wygenerowanych przez programowe instrumenty wbudowane w aplikację, oprócz tego umożliwia nagrywanie dźwięku z dowolnego źródła (np. z innej aplikacji albo z instrumentu podłączonego do komputera). Olbrzymi zestaw filtrów dźwiękowych, efektów, przetworników, pętli, obwiedni i innych elementów wpływających na brzmienie pomaga uzyskać ostateczny kształt utworu.
Zdecydowanie nie jest to rozwiązanie dla użytkowników, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z tworzeniem muzyki. Obsługa programu może się okazać dla nowicjuszy po prostu zbyt skomplikowana, i to nie tylko ze względu na brak polskiego interfejsu, ale głównie z powodu bardzo dużej liczby funkcji, którymi można się posługiwać w twórczym procesie. Autorzy zadbali jednak o dodatki ułatwiające poznanie możliwości programu.
Wraz z FL Studio instalowane są przykładowe, bogato udokumentowane projekty audio, które pozwalają dosłownie usłyszeć rezultat zastosowania określonych modułów.
Wymagania
FL Studio 10 wymaga nowoczesnego sprzętu, ale kod programu jest dobrze zoptymalizowany pod kątem wykorzystania dostępnych technologii, np. wielordzeniowego procesora. Program uruchamialiśmy na komputerze pracującym pod kontrolą systemu Windows 7 Ultimate w wersji 64-bitowej, wyposażonym w czterordzeniowy procesor oraz 8 GB pamięci RAM.
Zużycie pamięci podczas odtwarzania rozbudowanego projektu audio nie przekraczało 200 MB, natomiast obciążenie procesora zawsze było niższe niż 10 proc. dostępnej mocy obliczeniowej. Jak na tak rozbudowaną funkcjonalnie aplikację multimedialną nie jest to szczególnie dużo.
PLUSY:
- Nietypowy, ale intuicyjny interfejs
- Rozbudowane funkcje automatyzacji
- Zoptymalizowany dla wielordzeniowych układów
MINUSY:
- Brak polskojęzycznego interfejsu