Podsumowanie testu
Do testu przyjęliśmy 6 małych komputerów w cenie do około 2000 zł, ale ceny są umowne. Na przykład najtańszy mini-PC w naszym teście można kupić za około 500 zł (bez dysku, pamięci i systemu). Od użytkownika zależy, co w nim dodatkowo zamontuje i ile ostatecznie taki komputer będzie kosztował.
Najdroższy sprzęt to wydatek 2800 zł, ale w innej konfiguracji, z nieco słabszym procesorem, jest dostępny za mniej niż 2000 zł. Natomiast zwycięzca testu kosztuje około 2100 zł, ale sam jego dysk SSD 180 GB to ponad 800 zł (przeciętny użytkownik wybierze tańszy).
Wyposażenie
Podstawowe elementy wyposażenia są niezmienne – nabywca nie może wymienić płyty głównej, zainstalować kontrolera z dodatkowymi portami czy przedniego panelu z czytnikiem kart pamięci. Jest skazany na to, co oferuje producent komputera.
Najlepszą ocenę za wyposażenie uzyskał komputer Zotac Zbox nano AD12 Plus. W małej kostce o wymiarach 13x13 cm znalazło się wszystko, co przyda się podczas użytkowania sprzętu. Oprócz wyjścia HDMI i kilku portów USB jest także DisplayPort, optyczne wyjście dźwięku, złącze eSATA, a także czytnik kart pamięci, włącznie z formatem SDXC. Komputer ma także odbiornik podczerwieni, a w zestawie pilot zdalnego sterowania. W komplecie znajduje się też uchwyt pozwalający na montaż Zboksa na tylnej ściance monitora.
Inne komputery też mają zalety. Lenovo ThinkCentre M92p Tiny oraz Asus EeeBox PC EB1035 są komputerami gotowymi do pracy, wyposażonymi w system Windows 8. Lenovo jest komputerem dla firm, o czym świadczy chipset Q77 ze wsparciem wirtualizacji czy obsługą technologii Intel vPro, przydatnej w zasadzie tylko w firmach. Co więcej, komputer jest objęty programem Intel Stable Image Platform Program, który zapewnia brak jakichkolwiek zmian w kluczowych podzespołach platformy i sterownikach przez okres przynajmniej 15 miesięcy. Poza tym komputer Lenovo ma wręcz pancerną obudowę. Asus EeeBox PC nie ma takich wyrafinowanych rozwiązań – to po prostu mały, tani pecet do domu i biura.
Wydajność
Na wydajność składają się różne czynniki. Przede wszystkim procesor i zintegrowany z nim układ graficzny, a także dysk (szczególnie gdy HDD staje przeciwko SSD).To również pojemność i szybkość pamięci RAM, zestaw interfejsów itp.
Pod względem osiągów bezkonkurencyjny okazał się komputer Intela oznaczony jako D54250WYK, jeszcze niedostępny w sprzedaży. Jego osiągi to efekt zastosowania m.in. procesora Intel Core i5 czwartej generacji. Jest to układ niskonapięciowy, pracujący zaledwie z częstotliwością 1,3 GHz, która w trybie turbo może być dwukrotnie wyższa. Atutem tego procesora jest bardzo dobra grafika Intel HD Graphics 5000 – najlepsza wśród testowanych komputerów. Elementem, który przeważa szalę na korzyść sprzętu Intela jest dysk SSD. W innych komputerach też można zastosować takie dyski, ale w konstrukcji Intela jest to w zasadzie konieczne, zatem osiągi zwykle będą lepsze niż w innych urządzeniach tego typu.
Jednak sprzęt Intela nie ma najszybszego procesora. Lepiej wypadły starsze, ale bardziej standardowe układy Core i5–3470T w komputerach Lenovo i Zotac. W trybie turbo rozpędzają się nawet do 3,6 GHz, więc jeśli komuś szczególnie zależy na wydajności, powinien zwrócić uwagę właśnie na nie. Najlepiej uzupełnić je o dysk SSD – nawet niewielki, ale wielokrotnie szybszy.
Pobór energii
Małe komputery kupuje się po to, by były oszczędne i ciche, a to jak wiadomo nie idzie w parze z wydajnością. Jednak wiadomo również, że parametry energetyczne układów kolejnych generacji bardzo szybko się zmieniają. Komputer Intel D54250WYK jest tego potwierdzeniem – to najszybszy sprzęt, który zarazem pobiera najmniej energii.
Oszczędne platformy AMD okazują się mniej efektywne. Moc w spoczynku jest dwukrotnie wyższa, przy maksymalnym obciążeniu trochę niższa niż w komputerze Intela, jednak przy wielokrotnie niższej wydajności. Wydajność w przeliczeniu na jednostkę energii jest o wiele niższa.
Z poborem energii, a więc ilością wydzielanego ciepła, wiąże się także szum wytwarzany przez system chłodzenia. Gdyby wszystkie wentylatory miały taką samą konstrukcję, dźwięk byłby proporcjonalny do mocy. Jednak rozwiązania są różne – w prawie wszystkich testowanych komputerach praktycznie niesłyszalne. Są na tyle ciche, że trudno stwierdzić, czy szum pochodzi z wentylatora czy dysku twardego. Wyjątkiem jest komputer z procesorem AMD, w którym wentylator szumi dość głośno przez cały czas.