Podsumowanie testu
W teście znalazły się słuchawki we wszystkich możliwych konfiguracjach obudowy – od małych dokanałowych po duże z nausznikami zakrywającymi całe uszy.
Budowa
Dokanałowy model P1 firmy Lamax wyposażony jest w wykończone aluminium słuchawki z wbudowanymi magnesami oraz duży pilot umieszczony na kablu. Ten element troszkę ciąży przy prawej słuchawce, a w przypadku gwałtownych ruchów głową uderza o policzek. Słuchawki Plantronics i Lenovo mają pałąk biegnący z tyłu głowy, odpowiednio, elastyczny i bardzo sztywny. Ciekawa jest konstrukcja urządzenia LG. Pałąk słuchawek spoczywa na karku, a słuchawki umieszczono na końcach przewodów wysuwanych z pałąka.
Jedynie słuchawki firmy Luxa w całości zakrywają uszy – reszta modeli ma nauszniki przylegające do małżowin. Modele Esperanza, Fresh’n’Rebel oraz Rapoo mają składane pałąki.
Wyposażenie
Tylko obudowa Plantronics jest odporna na zalanie. To urządzenie charakteryzuje dość krótki czas pracy – około 6 godzin. Nie jest to jednak najgorszy wynik, biorąc pod uwagę rozmiar urządzenia oraz to, że niewiele mniejszy model Lamax gra o połowę krócej. Na drugim końcu skali znalazły się słuchawki Panasonic, które mogą grać bez przerwy przez prawie półtorej doby.
Równie duże różnice zauważyliśmy, mierząc zasięg pracy słuchawek. Tu bryluje model Sound Blaster, który gra nawet w odległości 20 metrów od źródła sygnału. Trzy modele (Lamax, Esperanza i Plantronics) nie osiągnęły wyniku gwarantowanego przez technologię Bluetooth. Na szczęście żaden z tych (i innych) modeli nie miał problemu z odtwarzaniem muzyki z telefonu noszonego w kieszeni spodni.
Komfort słuchania
Wszystkie modele słuchawek nausznych mają regulowany, elastyczny pałąk, jednakże w przypadku niektórych urządzeń nacisk na głowę i uszy może być odczuwalny jako zbyt uciążliwy. Szczególnie konstrukcja modelu Panasonic szybko męczy głowę słuchającego. W przypadku modeli dousznych problemem jest zbyt luźne osadzenie słuchawki w uchu – jak w przypadku urządzenia LG – oraz problemy powstające, gdy chcesz używać słuchawek w czapce (dotyczy to urządzeń Plantronics i Lenovo).
O przyjemności korzystania ze słuchawek decyduje też rozplanowanie przycisków na obudowie oraz możliwości, jakie one dają. W naszym teście wyróżniał się model LG. Za pomocą klawiszy możesz przewijać utwory
i ich fragmenty, wyciszyć mikrofon, a nawet przełączać się między dwoma trwającymi połączeniami. Słuchawki informują też komunikatem głosowym o stanie naładowania akumulatora, a niektórym komendom towarzyszy wibracja pałąka (można ją wyłączyć). W modelu Plantronics nie do końca wygodna jest regulacja głośności. W Lenovo ciężko wcisnąć klawisz zasilania, gdy słuchawka siedzi w uchu. Przyciski Fresh’n’Rebel i modelu Esperanza charakteryzuje bardzo głośne kliknięcie przenoszone bezpośrednio do ucha. W tym drugim (oraz w modelu Panasonic) panel klawiszy znajduje się na boku prawej słuchawki i korzystanie z niego wiąże się z szukaniem klawiszy po omacku.
Brzmienie muzyki
W słuchawkach Rapoo i Fresh’n’Rebel niskie tony tak dominują w brzmieniu, że niemal cały dolny zakres muzyki zlewa się w jedno dudnienie. Konieczne jest używanie korektora.
Słabe basy charakteryzują grę wszystkich słuchawek dousznych i dokanałowych. Najlepiej wyważone brzmienie mają słuchawki Sound Blaster. Ich charakterystyka nie jest płaska, jak np. w modelu LG, ale lekko basowa. Dodatkowo niskie tony można wzmocnić, wciskając przycisk na obudowie. Taką funkcję mają też słuchawki LG, zmiany między trzema dostępnymi trybami są tu jednak zbyt subtelne.
Zdecydowana większość słuchawek nie ma problemu z zakłóceniami generowanymi przez własną elektronikę. Wyjątkiem są słuchawki Fresh’n’Rebel, które emitują szum o stałym natężeniu. Innym problem dotyczy słuchawek Rapoo, gdzie między odtwarzanymi utworami sporadycznie słyszalne jest lekkie pykanie. W słuchawkach Esperanza przeszkadzać może brak regulacji głośności komunikatów dźwiękowych – zawsze są emitowane z maksymalnym natężeniem.
Mikrofon
Najlepszy mikrofon mają słuchawki Luxa. Dobrze wypada też Sound Blaster, choć brzmienie głosu nie jest do końca naturalne, a mikrofon rejestruje też hałasy otoczenia. Słuchawki z czterech ostatnich miejsc w ogóle nie nadają się do prowadzenia rozmów telefonicznych. Najgorzej wypada dźwięk rejestrowany przez model Lamax P1 – głos jest zupełnie niezrozumiały.