Podsumowanie testu
Wyniki naszego testu są nieco zaskakujące. Okazuje się, że w cenie do 200 zł można kupić słuchawki, które bardzo dobrze brzmią, a przez to mogą posłużyć nie tylko do grania, ale i słuchania muzyki. Trzeba jednak zastrzec: nie jest to sprzęt audiofilski. Osoby poszukujące wysublimowanego brzmienia najwyższej jakości mogą więc poczuć się zawiedzione. Jednakże nie zmienia to faktu, że zwycięskie modele wystarczą większości użytkowników, by cieszyć się dobrej jakości dźwiękiem płynącym z komputera. Nietrudno przy tym jednak zauważyć, że niemal wszystkie słuchawki są do siebie podobne pod względem brzmienia. Cechują się bowiem typową dla segmentu gamingowego charakterystyką dźwięku.
Głębokie doły
Każdy testowany zestaw porównywaliśmy do słuchawek referencyjnych AKG K550 MKIII. Model ten cechuje się zbalansowanym brzmieniem we wszystkich pasmach. Słuchawki gamingowe, jak się okazało w testach, wyraźnie uwypuklają tony niskie. Mało tego – niektóre urządzenia dodatkowo wyposażono we wspomaganie basu wibracjami. Ich natężenie zależy od głośności, choć często da się je też regulować pokrętłem – można stworzyć wrażenie obcowania z naprawdę potężnym źródłem dźwięku.
W wielu przypadkach ciążące w stronę dołów brzmienie słuchawek można jednak dostosować za pomocą dołączonego oprogramowania. Najczęściej dostaniemy je wraz z zestawami zapewniającymi wirtualny dźwięk 7.1. Niestety, bardzo często software taki nie ma pozytywnego wpływu na jakość dźwięku. O ile sam korektor przydaje się, by podkreślić lub wytłumić interesujące nas części pasma, o tyle już różnego rodzaju efekty dźwiękowe, np. symulujące wielkość sceny lub nawet wspomniana wirtualizacja dźwięku, w naszej opinii po prostu psują brzmienie. Wirtualne 7.1 jest sloganem, który ładnie wygląda na pudełku, ale w praktyce najczęściej nie przynosi niczego dobrego.
USB lepsze?
Interesujące jest, że w teście najlepiej wypadły słuchawki podłączane przez USB. W pierwszej trójce mamy dwa modele korzystające z magistrali szeregowej i jeden z minijacka. Pokazuje to, że znaczenie zintegrowanych z płytą główną kodeków dźwiękowych tak naprawdę maleje. By cieszyć się bardzo dobrej jakości dźwiękiem w grach i muzyce, wcale nie trzeba inwestować w najdroższe „mobo”. To też dobra wiadomość dla właścicieli budżetowych komputerów. Wystarczy wolny port USB i nie zostaniemy w tyle, jeśli chodzi o wrażenia dźwiękowe w porównaniu z najdroższymi komputerami.
Czy zatem minijack powinien odejść do lamusa? W żadnym razie! Słuchawki podłączane w ten sposób wciąż zachwycają prostotą i uniwersalnością, w wielu wypadkach nie ustępując brzmieniem, którego jakość w najlepszych modelach jest porównywalna z modelami USB. Minijack, a właściwie jack, jest złączem, które powstało już w XIX wieku – trudno zatem o bardziej powszechny w użyciu standard. Zestaw z takim złączem można wpiąć do pada od konsoli, telefonu, telewizora czy sprzętu audio. Jeśli więc wiadomo, że muszle będą pracować nie tylko z komputerem, warto zdecydować się właśnie na model podłączany za pomocą minijacka.
W naszym teście uwzględniliśmy modele obejmujące obydwa sposoby podłączenia. Okazało się, że różnice w brzmieniu pomiędzy topowymi modelami są naprawdę niewielkie. Największą niespodzianką były jednak ceny zwycięskich zestawów. By mieć dobre słuchawki, wcale nie trzeba wydać dwustu złotych. Wystarczy zauważalnie niższa kwota. Z tego też względu ufamy, że każdy czytelnik znajdzie urządzenie, które jest niedrogie, a równocześnie będzie odpowiadać jego preferencjom.