Podsumowanie testu
Testowane tablety podzieliliśmy na kosztujące poniżej tysiąca oraz powyżej tysiąca złotych. Dla obydwu grup zastosowaliśmy te same kryteria oceny. Różnica w wyniku uzyskanym przez tablet Tracer, który zajął pierwsze miejsce w grupie tańszych urządzeń, a ostatnim modelem z grupy droższych urządzeń (Huawei) jest minimalna. To pokazuje, że w okresie kilku miesięcy tańsze urządzenia mogą zagrozić pozycji droższych tabletów.
Obudowa i wykonanie
Tańsze tablety zdecydowanie nie przyciągają wzroku atrakcyjnym wyglądem. W większości przypadków są to urządzenia dość grube, o prostym wzornictwie, z dużą liczbą portów umieszczonych na prawej krawędzi obudowy. Najciekawszy wygląd ma urządzenie Tracera o przyjemnie zaokrąglonej obudowie. Niedoróbki w wykonaniu, które wykryliśmy, to grzechoczące klawisze w tablecie Pentagram, poruszający się w obudowie element w o’Lofer i wystający z obudowy róg ekranu w urządzeniu GoClever.
W grupie droższych urządzeń ciekawie prezentują się tablety Motorola (o ściętych kantach), Fujitsu i Toshiba. Szczególnie ten ostatni model jest bardzo smukły (cienki), lekki i ma świetnie wykonaną obudowę.
Ocena ekranu
Nie mamy uwag do wyświetlaczy droższych tabletów. Mają odpowiednie kąty widzenia i rozdzielczość. Wśród tańszych urządzeń pozytywnie wyróżniają się tablety 9,7-calowe – Tracer i GoClever. Oba mają matryce IPS o dobrych kątach widzenia. Małe, 7-calowe tablety Manta i Apollo mają ekrany o niskiej rozdzielczości, która negatywnie wpływa na czytelność wyświetlanego obrazu. Stwierdziliśmy także niedostateczną moc podświetlenia matrycy w tablecie o’Lofer (to jedno z 4 urządzeń o wyświetlaczu w niewygodnym formacie 16:10). Nawet po ustawieniu jasności na maksymalną wartość ekran był zdecydowanie zbyt ciemny.
Wyposażenie
Tylko 3 z 13 przetestowanych tabletów (Acer, Fujitsu i Asus) wyposażono w czterordzeniowe procesory najnowszej generacji. O tym, jak dużą przewagę wydajności daje taki układ, możesz się przekonać, spoglądając na wykres na stronie 69, który pokazuje osiągi tabletu w benchmarku płynności wyświetlania grafiki 3D.
Aż cztery z tańszych testowanych tabletów zbudowano z wykorzystaniem 512 MB pamięci RAM. Tym urządzeniom zdarzają się denerwujące przestoje w pracy.
Osoby planujące zakup tabletów GoClever, Apollo, Manta i o’Lofer powinny dodać do listy zakupów kartę pamięci o pojemności przynajmniej 4 GB – drugie tyle, ile ma sam tablet. Łączna pojemność 8 GB to rozsądne minimum.
Pod względem wydajności zastosowanego akumulatora pozytywnie zaskoczył produkt o’Lofer, który bez ładowania może działać dłużej od sporej części drogich tabletów. Prawdopodobnie jest to wynik wspomnianego słabego podświetlenia ekranu, które pobiera mało prądu. Dobrze wypadł też Tracer, osiągając wynik porównywalny z modelami Toshiby, Asusa i Samsunga.
Najgorszy akumulator okazał się mieć tablet firmy Pentagram – niecałe 5 godzin pracy w trybie odtwarzania filmu, bez ładowania.
System i interfejs
Dwa z testowanych modeli (ale żaden z grupy tańszych), czyli Motorola i Huawei, mają starszą wersję systemu Android. Wszystkie inne działają pod kontrolą Androida 4.0.3, który był najnowszą wersją systemu podczas naszego testu.
Większość producentów wyposażyła swoje tablety w surową wersję Androida, nie wprowadzając żadnych zmian do wyglądu interfejsu. Jak dużą różnicę, przy niewielkim nakładzie pracy, dają takie modyfikacje, pokazuje przykład tabletu Acera. Aktywowane przyciskiem na ekranie menu w kształcie pierścienia daje szybki dostęp do najczęściej używanych funkcji (użytkownik może konfigurować zawartość tego menu). Także tablet Samsunga (7-calowy rodzynek w grupie droższych urządzeń) ma interfejs o zmodyfikowanym wyglądzie. Zmieniono wygląd ikon, okien menu i widżetów. Interfejs otrzymał także całkiem nową funkcję w postaci miniaplikacji (np. kalkulator) dostępnych na głównym ekranie.