Podsumowanie testu
Sprawdziliśmy cztery zestawy w cenie 900-1500 zł. Każdy z nich zadowoli przeciętnego użytkownika.
Wyposażenie
Interesujący jest sprzęt LG, który oprócz wyjścia HDMI do telewizora ma także dwa wejścia HDMI do podłączenia innych urządzeń. Oprócz tego ma nie jedno, lecz dwa złącza USB – jedno można wykorzystać do podłączenia na stałe pamięci flash (np. do korzystania z funkcji BD-Live), a drugie do podłączania dysków wymiennych.
Każdy odtwarzacz ma port LAN i Wi-Fi, choć
w sprzęcie LG i Philips ten ostatni jest dodatkowo zgodny ze standardem Miracast. Każdy ma też Bluetooth, przy czym zestaw Philips i oba zestawy Panasonic mają także wsparcie dla NFC. Niestety, pożytek z Miracast
i NFC jest niewielki, bo standardy te obsługuje stosunkowo niewiele urządzeń mobilnych.
Jeśli chodzi o możliwości podłączania głośników, uwagę zwraca zestaw Philipsa, którego tylne głośniki mają bezprzewodowy odbiornik. Wadą rozwiązania jest to, że odbiornik potrzebuje własnego zasilania. Pozostałe zestawy są łączone zwykłymi kabelkami, które są wyjątkowo długie w przypadku LG (tylne mają 10 metrów).
Możliwości
Pod tym względem najlepszy okazał się zestaw LG, przede wszystkim z uwagi na najlepszą jakość dźwięku. Zarówno przednie, jak i tylne głośniki są dużymi konstrukcjami stojącymi na wysokich podstawach (tzw. tall boy). Całość gra czysto
i naturalnie, a głośnik basowy nie dudni – ma przyjemne brzmienie. Zestaw pobiera niewiele energii, wg specyfikacji nie więcej niż 130 W.
Zestaw firmy Philips też ma zestaw czterech dużych kolumn, które grają podobnie. Nieco gorzej oceniliśmy brzmienie subwoofera, które nie jest tak miękkie i nie schodzi do tak niskich częstotliwości, nie jest to jednak duża różnica. Większym problemem są zakłócenia pochodzące prawdopodobnie z interfejsu Bluetooth. Zestaw Philipsa potrafi za to grać bardzo głośno, pobierając też więcej energii.
Jeśli wziąć pod uwagę obsługę sieci, dobrze wypada Philips, który uzyskuje szybki dostęp do zasobów sieciowych. LG również to potrafi, ale wyłącznie z użyciem standardu DLNA, co działa irytująco wolno,
a czasem wręcz powoduje zawieszenie się urządzenia. Oba wymienione modele mają spory zasób aplikacji, również od polskich dostawców. Najgorzej pod tym kątem wypada sprzęt Panasonica, który ma mało funkcji sieciowych.