Więcej miejsca!
Instalując dodatkowy dysk twardy w starszym komputerze, trzeba jednak pamiętać, że niektóre płyty główne „widzą” jedynie niecałe 140 GB przestrzeni dyskowej. Większej pojemności nie są w stanie wykorzystać, nawet po aktualizacji BIOS-u płyty do najnowszej możliwej wersji. W takim przypadku może zaistnieć potrzeba dodatkowych wydatków na kontroler Serial ATA, ale będą one rząd wielkości niższe w porównaniu z kosztem nowego napędu.
Wyłącz komputer. Odłącz od niego zasilanie, a także – dla wygody – wszystkie pozostałe kable.
Odkręć śruby mocujące obudowę – jej boczną ściankę albo pokrywę górną.
Odkręć śruby mocujące obudowę – jej boczną ściankę albo pokrywę górną.
Jeśli nie znalazłeś gniazd SATA, może to oznaczać, że twoja płyta ich po prostu nie ma. Poszukaj wolnych złączy ATA. Trzeba przy tym uważać, ponieważ bardzo podobnie wyglądają porty stacji dyskietek. Te do podłączania dysków mają 40 styków w dwóch rzędach. Jeżeli znalazłeś choć jeden taki port, możesz podłączyć do niego taśmę ATA, a do niej dysk tego samego typu.
Jeżeli na płycie nie ma gniazda ATA, może któraś taśma ma jeszcze wolne złącze do wykorzystania. Jeśli tak, dysk ATA będziesz mógł podłączyć do niego.
A co zrobić, gdy nie znajdziesz ani jednego wolnego złącza SATA lub ATA? Jest to mało prawdopodobne, ale w razie potrzeby można kupić kontroler SATA (koszt około 30 zł), zamontować go w złączu PCI i do niego podłączyć nowy dysk.
Pozostaje jeszcze kwestia zasilania. Standardem są złącza molex – ma je każdy zasilacz i każdy komputer. Niestety, nowe dyski SATA potrzebują innego złącza zasilającego. Jeżeli w twoim komputerze takiego nie ma, możesz dokupić odpowiednią przejściówkę. Czasami takie przejściówki są dołączane do płyt głównych lub dysków.
Pierwszy standard, Serial ATA, zapewnia przepustowość 150 MB/s, nie obsługuje tzw. kolejkowania komend (angielski skrót NCQ). Drugi standard, Serial ATA II, podwaja przepustowość do 300 MB/s, a także radzi sobie z NCQ. Jednak na rynku dostępne są różne kombinacje tych cech, na przykład są dyski z interfejsem 300 MB/s, ale bez funkcji NCQ, więc nie mogą być oznaczane jako SATA II.
Tak naprawdę różnica między wydajnością 150 a 300 MB/s nie odgrywa większej roli, ponieważ obie są wystarczające na potrzeby współczesnych napędów. Znacznie ważniejsze jest kolejkowanie komend NCQ, bo daje wymierny, czasem nawet kilkunastoprocentowy przyrost wydajności. Warto więc kupować dyski SATA z NCQ albo po prostu SATA II, które mają funkcję NCQ.