Edge rośnie w siłę
Microsoftowa przeglądarka Edge została zaprezentowana na początku 2015 r., a oficjalnie zadebiutowała wraz z systemem Windows 10. Nigdy nie udało się jej osiągnąć pozycji Internet Explorera z czasów jego największej świetności, ale w marcu br. liczba użytkowników Edge'a była już większa niż odsetek internautów korzystających z Firefoksa.
Do końca ubiegłego roku przeglądarka Microsoftu bazowała na autorskim silniku renderującym EdgeHTML. Jednak w pierwszej połowie stycznia 2020 r. koncern z Redmond opublikował nowe wydanie Edge'a, w którym zastosowano otwartoźródłowy silnik Chromium.
Zmiana się opłaciła
Oryginalny wariant przeglądarki z silnikiem EdgeHTML zdobył u szczytu popularności 5,2% udziałów w rynku przeglądarek. Wystarczyło to do pokonania Opery albo Safari, ale nie pozwalało nawet myśleć o rywalizowaniu z browserem Chrome, z którego korzysta ponad 2/3 internautów z całego świata.
Po zmianie silnika na Chromium Edge wciąż nie jest poważnym rywalem dla Chrome'a (z którego w ujęciu globalnym korzysta obecnie 68,5% internautów), jednak okazuje się bardziej atrakcyjny niż Firefox. O ile jeszcze w ubiegłym roku przeglądarka Mozilli cieszyła się uznaniem 9,27% użytkowników, o tyle w marcu br. odsetek ten spadł do zaledwie 7,19%. Tymczasem popularność Edge'a wzrosła z 5,2% (w marcu 2019 r.) do 7,59% obecnie – wynika z danych firmy NetMarketshare. W rezultacie Edge po raz pierwszy w historii przelicytował konkurencję z Mozilli.
Ponieważ wiele osób wciąż używa Internet Explorera 11, to całkowity udział Microsoftu w rynku przeglądarek wynosi obecnie 13,19%.
Co na to Google?
Koncern z Mountain View oczywiście wciąż nie musi uważać Edge'a za groźnego rywala, podobnie jak nie martwi się pozycją Firefoksa. Jednak browser Microsofu jest rozpowszechniany jako aktualizacja systemu Windows 10, więc ma łatwiejszą niż inne przeglądarki drogę na komputery użytkowników. Poza tym przesiadka na silnik Chromium sprawia, że Edge'a da się uruchomić także w innych systemach operacyjnych.
fot. NetMarketshare