Test CyberLink PowerDirector 14 Ultra
Szalona popularność tych urządzeń została dostrzeżona także przez producentów oprogramowania przeznaczonego do montażu i edycji wideo. Dotąd jednak większość z nich traktowała opcje przydające się posiadaczom kamerek sportowych jedynie jako dodatek do bardziej uniwersalnych aplikacji. Firma CyberLink poszła o krok dalej, czyniąc ze specyficznych możliwości główną atrakcję najnowszej odsłony swojego flagowego edytora wideo. PowerDirector 14 ma jednak do zaoferowania o wiele więcej.
Zebrano je w jednym uniwersalnym przyborniku, w którym znalazły się między innymi narzędzia pozwalające ustabilizować obraz, poprawić kolory w filmach wykonanych na śniegu lub pod wodą, a nawet umożliwiające łatwe wyeliminowanie efektu dystorsji obiektywu poprzez dopasowanie gotowych wzorców do konkretnych modeli kamer. Idealnym uzupełnieniem tak skonstruowanego pakietu jest druga duża nowość
w „czternastce”, czyli pełna obsługa filmów nagranych z szybkością 120 i 240 klatek na sekundę. We wprawnych rękach to połączenie potrafi dać zaskakujące i bardzo widowiskowe efekty, podobnie zresztą jak wykorzystanie nowej funkcji śledzenia obiektów na filmach.
Mniej zaawansowani użytkownicy otrzymali do dyspozycji tryb pracy w oparciu o gotowe projekty, w którym cały montaż sprowadza się do wyboru szablonu i osadzenia w nim swoich klipów. Zgodnie z tradycją nowy PowerDirector uzyskał również wyższą wydajność – 64-bitowy silnik renderujący TrueVelocity 5 wspólnie z autorską technologią SVRT 4 pozwalają zmaksymalizować wykorzystanie zasobów komputera. Rozwiązanie zapewnia lepsze wsparcie dla formatów 4K, HEVC (H.265) i FLAC, ponownie zapewniając programowi miano jednego z najszybszych edytorów na rynku.
