Czy jedzie z nami kierowca
Kiedy już maszyny wykonają za nas wszystkie fizyczne czynności, ktoś będzie musiał nad nimi czuwać – i tu właśnie pojawia się nowa nisza zawodowa, w której z pewnością odnajdą się przyszłe pokolenia. Programiści, specjaliści do spraw logistyki, inżynierowie czy mechanicy naprawiający roboty: oto zawody przyszłości, idące w parze z samodzielnymi maszynami.
Jednymi z pierwszych bezzałogowych maszyn były, o dziwo, ciężarówki pracujące w kopalniach i kamieniołomach! Już w roku 1985 w głowach inżynierów firmy CAT pojawiła się koncepcja stworzenia samodzielnie pracującej maszyny. Cztery lata później powstał prototyp, a w roku 1994 pierwszy model pracował u klienta. Systemy autonomicznego prowadzenia zastosowane i rozwijane na potrzeby projektu otrzymały pierwsze miejsce w konkursie technologicznym zorganizowanym przez DARPA w 2007 roku.
Pojazdy CAT-a to prawdziwe kolosy, zdolne do transportu nawet 250 ton urobku naraz. Ich silniki są tak wielkie, że podczas naprawy trzeba wchodzić do środka z latarką. Ewolucja samodzielnie pracujących gigantów wciąż trwa. W 2010 roku zademonstrowano pierwszą na świecie flotę tych pojazdów, połączonych ze sobą sprawnie działającym systemem koordynującym ich pracę. Dzięki niemu nie tylko pokonują trasę z punktu A do B, teraz ich autopilot ustawia pojazd w odniesieniu do ładowarki tak, by załadunek przebiegał bez problemów, a następnie… trąbi, kiedy osiągnie maksymalne obciążenie. Potem maszyna przemieszcza się do punktu wyładunku, pozostając w kontakcie z pozostałymi pojazdami, by uniknąć kolizji. Tak wygląda cały dzień pracy. Obliczono, że już w roku 2012 maszyny te przewiozły swój pierwszy milion ton ładunku.
Jak można się domyślać, znacznie zwiększa to produktywność. Co więcej, poprawie ulega też bezpieczeństwo. Podobnie jest w przypadku samodzielnych ciężarówek marki Volvo, które zostały przystosowane do pracy pod ziemią – obecnie prowadzone są testy w kopalni Boliden w Szwecji. Tym razem jako „oczy” zainstalowano sensory laserowe. Dzięki nim autopilot będzie mógł przeprowadzić pojazd bez zderzenia z sufitem czy ścianą w wąskim tunelu.