Wyłączyć żelazko
Technologie z zakresu Internetu Rzeczy wkraczają w coraz więcej sfer naszego życia, popularny ostatnimi czasy jest choćby temat inteligentnych domów. Aspektem dużo ważniejszym od spełniania życzeń mieszkańców, takich jak przygotowanie kąpieli o odpowiedniej temperaturze czy przywitanie kawą po pracy, jest możliwość zarządzania energią i temperaturą. Dom jest w stanie rozpoznać nieobecność lokatorów, by w tym czasie zaoszczędzić na rachunkach. Angielska firma Open Energi, zajmująca się produkcją inteligentnych systemów służących, właśnie do zarządzania energią prognozuje, że zastosowanie technologii z tego zakresu może pomóc obniżyć emisję dwutlenku węgla nawet o 50 proc. w ciągu 5 lat.
Przykładem zastosowania technologii do poprawy bezpieczeństwa mogą być np. windy firmy ThyssenKrupp. Zamontowane w ich szybach czujniki potrafią gromadzić informacje o działaniu całości, na tej podstawie określić nieprawidłowości i np. zablokować dostęp pasażerom. O wiele łatwiejsza staje się też naprawa, gdy przybywający technik dostaje za pośrednictwem aplikacji dane o prawdopodobnej przyczynie awarii do zweryfikowania.
Wykorzystanie w przemyśle
Z Internetem Rzeczy mocno związane jest też pojęcie Przemysłu 4.0, nawiązujące do kolejnej rewolucji przemysłowej. Symbolem pierwszej była maszyna parowa (mechanizacja), druga związana była z elektryfikacją, trzecia zaś z cyfryzacją. Celem kolejnej jest odsunięcie człowieka od wykonywania pracy fizycznej na rzecz pełnienia przez niego funkcji kontrolera całego procesu. Wraz z wdrażaniem rozwiązań z zakresu Internetu Rzeczy rośnie skomplikowanie maszyn przemysłowych i obrabiarek, zdolnych obecnie do produkcji części różnego typu i np. automatycznego dostosowania narzędzi do potrzeb wykonywanego elementu. Przykładem może być linia produkcyjna zaworów hydraulicznych firmy Bosch Rexroth. Dzięki sterownikom pobierającym z serwera dane np. o narzędziach maszyna jest w stanie bez przezbrajania wytwarzać zawory w ponad 200 wariantach.
To sprawia, że wzrasta procentowy udział inżynierów w procesie produkcji. Nieustanne zbieranie i analizowanie danych zwiększa też możliwości, jeżeli chodzi o naprawę maszyn. Każda z nich przechodzi okresowe przeglądy, w przypadku awarii wciąż mamy jednak do czynienia z przestojami. Przemysł 4.0 oznacza rzeczywistość, w której system na bieżąco potrafi stwierdzić na podstawie rejestrowanych odczytów, że coś nie funkcjonuje prawidłowo. Do zdiagnozowania typowo mechanicznych usterek takich jak pęknięcia wystarczy prosty czujnik drgań i układ porównujący otrzymane wyniki ze spodziewanymi. Pracownik dostaje wtedy raport pozwalający na szybsze wyeliminowanie usterki, do tego najczęściej zanim zdąży doprowadzić ona do poważniejszych uszkodzeń.
Cyfrowy terroryzm
Słabością Internetu Rzeczy jest przede wszystkim bezpieczeństwo danych. Nowe typy czujników i możliwość dokonywania przez komputer analizy coraz bardziej złożonych informacji wiążą się z postępującym oddawaniem naszej prywatności w ręce sztucznej inteligencji. Wyobraźmy sobie choćby wspomniane już inteligentne oszczędzanie energii. Jednym z podstawowych parametrów analizowanych przez system są przecież godziny nieobecności domowników. Z podobnym problemem może zetknąć się uzależniony od prawa patentowego przemysł. Bez odpowiednich zabezpieczeń w ręce hakerów trafić mogą gotowe programy dla obrabiarek, na podstawie których można np. odtworzyć proces technologiczny danej części. Idąc o krok dalej, łatwo można wyobrazić sobie hakerów próbujących wpływać na system celem pogorszenia jego działania. Już rok temu raport firmy WhiteScope wskazywał na to, że teoretycznie możliwe jest wpływanie przez osoby trzecie na pracę rozrusznika serca. A co, jeżeli ofiarą padnie sektor energetyczny?
Problemy z bezpieczeństwem wynikają też w dużej mierze z ogromnego przyrostu ilości gromadzonych informacji. Dobrze obrazuje to statystyka, według której około 90 proc. istniejących baz danych powstało w ciągu ostatnich dwóch lat. W przyszłości coraz większym problemem będzie także przechowywanie danych (już teraz pojedynczy inteligentny samochód produkuje ok. 2 MB w czasie godziny jazdy), co w efekcie spowoduje powstanie zarządzających nimi spółek.
Bunt maszyn?
Internet Rzeczy to zatem nie tylko perspektywa sprawnie funkcjonującego świata, ale też wizja nieco przypominająca popularny w literaturze science fiction motyw świata opanowanego przez maszyny. Najprawdopodobniej nie dożyjemy buntujących się androidów, perspektywa świata zatrzymanego przez awarię zasilania jest jednak równie przerażająca. By wszystko było, jak należy, technologia nie może stać się mądra, a ludzie głupi.