Podsumowanie testu
Zapoznaliśmy się z siedmioma różnymi odtwarzaczami, poznaliśmy ich słabe i mocne strony, co pozwoliło nam wyłonić najlepszy.
Ekrany LCD
Nawet najmniejszy ekran o przekątnej 7” pozwala na uzyskanie niezłego obrazu, w zupełności wystarczającego do oglądania filmów. W takie ekrany jest wyposażonych pięć testowanych odtwarzaczy. Natomiast Philips i Panasonic dysponują nieco większymi ekranami (odpowiednio 8,6” oraz 8,5”).
Generalnie w żadnym wypadku nie można mieć zastrzeżeń do kolorystyki czy płynności wyświetlanego obrazu. Wyjątkiem jest Mustek, który nadmiernie „spłaszcza” filmy panoramiczne. Także w tym urządzeniu widoczne są jaśniejsze krawędzie ekranu, co wiąże się z jego nierównym podświetlaniem.
Sześć urządzeń ma matową powłokę odblaskową dobrze redukującą refleksy świetlne. Jedynie Manta ma nieco połyskliwą powłokę, nieznacznie utrudniającą oglądanie filmów, zwłaszcza jeśli za telewidzem znajduje się jasne tło.
Rozpoznawanie formatów
Testowane urządzenia bez przeszkód odtwarzają także filmy DivX i XviD. Oczywiście nie wszystkie radzą sobie dobrze z bogatą paletą formatów kompresji. Pięć urządzeń miało problemy z kompresją GMC, dwa inne nie rozpoznają formatu DivX 3. Z wyświetlaniem napisów też jest różnie. Najmniej (tylko jeden format) jest rozpoznawanych przez odtwarzacz Philipsa, a najwięcej przez Mantę. Pozostałe urządzenia odczytują co najmniej pięć formatów. Natomiast polskie znaki w napisach poprawnie odtwarza tylko Manta, Ferguson, Sony i Panasonic.
Poza filmami wszystkie odtwarzacze radzą sobie ze zdjęciami (JPG) oraz muzyką MP3. Plusem jest też obsługa wielu standardów nośników. Manta, Mustek, Ferguson i Sony mają złącze USB i wyświetlają materiały z pamięci USB flash.
Jakość wykonania
Pod względem jakości wykonania najlepiej prezentuje się odtwarzacz firmy Panasonic. Dobrej jakości obudowa bez problemów zniesie podróż, nie można mieć też zastrzeżeń do panelu sterowania. Szkoda, że sprzęt nie ma USB.
Nieco słabiej są wykonane urządzenia firm Sony, Philips oraz LG, choć i w tym wypadku nie można mieć większych zastrzeżeń. Najsłabiej pod tym względem oceniliśmy produkty takich marek, jak: Manta, Ferguson i Mustek. Ten ostatni ma fatalny przycisk sterowania, który znacznie utrudnia korzystanie z odtwarzacza. Poza tym ma baterię bardzo mocno wystającą z tyłu. W efekcie do ustawienia odtwarzacza potrzeba większej ilości miejsca niż na konkurencyjne modele. Dla odmiany Ferguson został wyposażony w koszmarny napęd, który podczas pracy wydaje irytujące dźwięki. Mamy też zastrzeżenia do poruszania się po menu odtwarzacza.
Pod względem jakości na końcu pozostaje konstrukcja Manty. Pierwszy otrzymany odtwarzacz miał wadę – przy każdym dotknięciu urządzenia ekran gasł. Drugi egzemplarz miał pobrudzoną od środkowej strony szybkę zabezpieczającą ekran. To dowody kiepskiej jakości wykonania tych odtwarzaczy. Dlatego zalecamy obejrzenie przed zakupem wybranego egzemplarza.