Jak tworzyć gameplaye
Dobrym pomysłem są natomiast materiały przedstawiające rzeczy śmieszne lub trudne do osiągnięcia. Zdarzyło ci się zaliczyć wyjątkową wpadkę? Taki growy odpowiednik faceta, który staje na grabiach i dostaje trzonkiem w głowę? To pokaż to w sieci. Miałeś wyjątkowe szczęście? Grałeś w mordobicie 1v1, został ci dosłownie ułamek energii, a przeciwnik był w pełni sił i mimo to wygrałeś? Ludziom się to spodoba.
Jeśli jesteś bliski ukończenia długiej, trudnej gry, to koniecznie nagraj przechodzenie ostatniego etapu. Wielu ludzi będzie zainteresowanych zwieńczeniem zmagań, którzy sami rozpoczęli, ale nie dokończyli. Wreszcie, jeśli gra ma kilka alternatywnych zakończeń – koniecznie przejdź ją kilka razy i nagraj wszystkie. Ludzie będą chcieli zobaczyć, „co by było, gdyby”, ale nie będzie im się chciało zaczynać gry jeszcze raz od początku, lub nawet od save’u. Zamiast tego wejdą na YouTube i poszukają filmu.
Warto też wykorzystać ten fenomen, że ludzie lubią patrzeć, jak ktoś gra. Niektórzy nawet wolą obserwować cudzą rozgrywkę, niż rozpocząć ją samemu. Tak zwane lets playe, czyli materiały pokazujące w iście dokumentacyjny sposób proces przechodzenia gry, leżą u podstaw popularności największych gwiazd YouTube, takich jak na przykład Rock. Filmy tego typu są też względnie mało pracochłonne. Po prostu grasz i komentujesz.
Świeżość zawsze w cenie
Kolejnym ważnym czynnikiem zwiększającym szansę sukcesu jest tzw. okres świeżości, czyli czas od premiery, przez który twój materiał będzie ciekawy dla ludzi. Oczywiście najlepiej, by twój film był tzw. evergreenem, co oznacza materiał wiecznie aktualny. Chcąc tworzyć „wiecznie zielone” filmy, ludzie instynktownie skłaniają się w stronę czystej rozrywki. Nie jest to myślenie słuszne. Kogo bowiem będzie interesował zepsuty poziom w grze, która przestała już być popularna? By stworzyć evergreena, trzeba być kreatywnym i oryginalnym.
Doskonałym przykładem jest tutaj firma Goldenbox, która w 2008 roku otrzymała zlecenie od CD Projektu na wyprodukowanie serii filmów „typu recenzja”, przedstawiających stare już wtedy gry (tzw. klasyki – czyli tanie serie wydawnicze zawierające tytuły sprzed kilku lat). Zadanie wydawało się niewykonalne. Jak to? Recenzja starej gry? Kto to obejrzy? Rozwiązaniem okazało się usunięcie z kreacji materiałów wartościujących. Tak powstałe filmy przedstawiały jedynie poszczególne tytuły, tworząc swoiste, interesujące do dziś i chętnie oglądane monografie. Można je zobaczyć na kanale youtube.com/wideoprezentacje i samemu ocenić, czy był to dobry pomysł.
Daj się zauważyć
Web wideo to nie telewizja, w której ludzie trafiają przypadkiem na ciekawe programy. W internecie rządzą wyszukiwarki. By zwiększyć szansę zostania znalezionym, całość materiału należy podzielić na kilkuminutowe fragmenty, które powinny stanowić odrębną całość, stwarzać możliowść ich logicznego i adekwatnego nazwania oraz zachęcać do obejrzenia kolejnego materiału.
Dzięki dobrze skonstruowanej nazwie zwiększasz szansę obejrzenia filmu przez osobę szukającą rozwiązania konkretnego problemu. Nazywając film np. Kurs World of Tanks #1 – Precyzyjne strzelanie w Weak Spot http://pcformat.pl/u/568, masz szansę zostać zauważonym przez osoby pragnące nauczyć się tej konkretnej, dość trudnej techniki rozgrywki w jedną z trzech najpopularniejszych e-sportowych gier. Jeśli poradnik okaże się przydatny, widz na pewno zwróci uwagę na oznaczenie #1 (odcinek 1) i poszuka #2, #3 – w ten sposób zdobywa się wiernego widza. Nie wolno też, rzecz jasna, zapominać o dodaniu do filmu odpowiednich słów kluczowych.