Liczy się czas
ZK: Wszystko. 10 lat temu ludzie korzystali z CB radia i w razie wypadku, jak ktoś miał motorówkę i dobre serce, pomagał. Nie było żadnych systemów ani wielu wykwalifikowanych ratowników. Od 2003 roku rozwija się Zintegrowany System Ratownictwa, a na Mazurach nad życiem żeglarzy czuwa 200 profesjonalnych, świetnie przygotowanych ratowników.
ZK: Niemal w każdy zakątek Jezior Mazurskich dotrzemy w 15 minut. Teoretycznie, bo w praktyce zajmuje nam to nie więcej niż 6-7 minut.
ZK: Tak oraz nowoczesnemu sprzętowi, głównie szybkim łodziom motorowym. Podczas ostatniego białego szkwału w sierpniu 2007 r. w ciągu 20 minut dostaliśmy zgłoszenie o 39 wywróconych łódkach na obszarze 420 km2 jezior. W ok. 20 minut wyciągnęliśmy z wody 87 osób. Wprawdzie 12 osób utonęło, ale gdyby mieli założone kamizelki ratunkowe i zachowali zasady bezpieczeństwa, uratowalibyśmy wszystkich. Bez systemu i sprzętu utonięć byłoby nie 12, a ponad 100.