Narodziny cyfrówki
Steve Sasson: To były lata 1974–1975. Dopiero zaczynałem pracę w Kodaku. Eksperymentowałem z nowym rodzajem urządzenia do obrazowania, jakim w tamtym czasie była matryca CCD . Jedyny dostępny wtedy model, firmy Fairchild, miał postać ramki liczącej 100x100 punktów światłoczułych. Obszar światłoczuły miał wymiary zaledwie 3x4 milimetry. Generowanie obrazu na jego powierzchni umożliwiały elementy optyczne ze zdemontowanej kamery standardu Super 8.
Miałem już wtedy w głowie pomysł przenośnego urządzenia, które pozwoliłoby na zapis i odczyt statycznych obrazów bez wykorzystania filmu fotograficznego i klasycznych odbitek. Urządzenie, które powstało według tego pomysłu, nazwałem „elektroniczną kamerą”. Potrafiła ona zapisać czarno-białe zdjęcie o rozdzielczości 0,01 megapiksela na taśmie magnetofonowej. Do odczytania zdjęcia z kasety służyło skonstruowane przez nas urządzenie, które interpolowało zdjęcie do 400 linii i pozwalało wyświetlić je na telewizorze. Konstrukcja „elektronicznej kamery” oraz urządzenia do odczytu zdjęć zajęła nam około roku. Po raz pierwszy zaprezentowaliśmy je na wewnętrznych pokazach Kodaka w 1976 roku.
SS: Dużo trudności sprawiła nam praca z matrycą CCD. Do poprawnego działania urządzenia było potrzebnych 12 linii zasilających – każda o innej wartości napięcia. Przetwornik analogowo-cyfrowy oraz cyfrowa pamięć, które wchodziły w skład „elektronicznej kamery”, były zupełną nowością. Wymagały bardzo dokładnego odmierzania czasu, aby poprawnie zarejestrować i zapisać obraz w czasie 50 milisekund. Roboczo obraz był zapisywany na kasecie magnetofonowej, która potrzebowała 23 minut na nagranie 10 tysięcy pikseli przechowywanych w pamięci kamery. 16 niklowo-kadmowych baterii typu AA zasilało całe urządzenie.
Chyba największym wyzwaniem było upakowanie tych wszystkich eksperymentalnych, elektronicznych elementów w obudowie, którą można przenosić, a jednocześnie pozostawienie możliwości ingerowania w konstrukcję kamery i ewentualnej wymiany uszkodzonych elementów. Dlatego prototyp urządzenia był rozkładany.
SS: To był bardzo mały projekt. Oprócz mnie przez cały czas pracowało nad nim dwóch techników. Bob DeYager stworzył wiele układów urządzenia i wpadł na pomysł rozkładanej kamery. James Schueckler pracował ze mną w laboratorium. Prosiłem też o radę i pomoc wielu innych pracowników sekcji badawczej Kodaka.
Zbudowanie działającego systemu – cyfrowej kamery oraz urządzenia odczytującego zawartość kasety – zajęło nam około roku. Dopóki nie mieliśmy gotowych obu elementów, nie mogliśmy obejrzeć żadnego obrazka zarejestrowanego przez aparat. Wiedzę na temat poprawności działania urządzenia opieraliśmy na pomiarach napięcia oraz kształcie wykresów na oscyloskopie.
SS: Obrazy były czarno-białe i całkiem wyraźne, mimo że wykonano je matrycą o rozdzielczości zaledwie 10 tys. pikseli, a każdy zajmował tylko 4 bity. Prezentowaliśmy możliwości urządzenia na wielu zamkniętych spotkaniach, wykonując fotografie zebranych osób, aby po chwili wyświetlić zdjęcia na ekranie ustawionego w pomieszczeniu telewizora. Zdjęcia wykonane bez wykorzystania filmu oraz zastąpienie druku telewizorem było w 1976 roku bardzo nowatorskim pomysłem. Zadawano nam wiele pytań, np. „Jaki jest sens oglądania zdjęć na telewizorze?”, „Jak będzie wyglądał fotoalbum ze zdjęciami wykonanymi cyfrową kamerą?”. Pamiętajmy, że były to czasy sprzed komputerów osobistych, domowych drukarek i internetu. Nie znaliśmy odpowiedzi na te pytania ani inne, które pojawiły się później. Ale zdawaliśmy sobie sprawę, że nasze urządzenie może przynieść znaczący przełom w fotografii.
Nasz pierwszy patent, oparty na wynikach tego projektu, otrzymaliśmy w 1978 roku. Aż do 2001 roku do informacji publicznej nie były podawane żadne informacje dotyczące prototypu „elektronicznej kamery”.