Harmony marszczy brwi
Dlatego dużą nadzieją entuzjastów seksrobotyki jest Harmony, faworytka w wyścigu do stworzenia pierwszego na świecie humanoidalnego robota erotycznego z prawdziwego zdarzenia. Obdarzona przymiotami ciała i sztuczną inteligencją Harmony ma być zwieńczeniem wieloletniego zainteresowania animatroniką i robotyką Matta McMullena z kalifornijskiej firmy Abbey Creations. Ambicją projektanta było wyjście poza sytuację, w której naciśnięcie jakiejś części ciała sprawia, że lalka zaczyna jęczeć czy prężyć się. Dlatego urodziwy robot mówi (z charakterystycznym szkockim akcentem) i reaguje na dotyk, a twarz Harmony ma mimikę – lalka porusza ustami, mruga, marszczy brwi, uśmiecha się i wysuwa język, a dzięki zainstalowanym kamerom jej (piwne) oczy podążają za rozmówcą. Mózg erotycznej piękności tworzy m.in. oprogramowanie do rozpoznawania głosu i twarzy, a także funkcja wykrywania ruchu.
Z Harmony będzie można rozmawiać, żartować i flirtować, i co najważniejsze, nigdy nie rozboli jej głowa. Jak jednak zastrzega McMullen, sprowadzenie ponętnej lalki do roli obiektu seksualnego „zniesławia ją podobnie jak kobietę”. Będąca obecnie w fazie testowej wersja 3.0 Harmony ma trafić do sprzedaży jeszcze w tym roku – jak jednak będzie naprawdę, trudno przewidzieć, bo McMullen tak dopieszcza swoją piękność, że kilkakrotnie przesuwał datę premiery erotycznego robota. Brytyjski inżynier sztucznej inteligencji David Levy w swojej książce „Miłość i seks z robotami” ponad dekadę temu przewidywał, że do 2050 roku dostępne będą humanoidalne roboty, które będą bardziej zdolne do odczuwania i okazywania emocji niż przeciętny Amerykanin. Czyżby Harmony miała być krokiem w tym kierunku?
Jak wynika z raportu „Our sexual future with robots” przygotowanego przez holenderską Fundację Odpowiedzialnej Robotyki (Foundation for Responsible Robotics), aż 66 proc. mężczyzn bierze pod uwagę erotyczne zabawy z robotami. Co jednak oczywiste, znakomita większość nie realizuje tych fantazji, a jedną z przyczyn jest cena ekskluzywnych lalek miłości – najbardziej zaawansowane modele kosztują od dziesięciu do kilkunastu tysięcy dolarów. Co ciekawe, sekslalki cieszą się największym zainteresowaniem nie wśród wielbiących technologiczne gadżety Japończyków, lecz w Stanach Zjednoczonych (głównie stąd pochodzą liczący się rynkowi gracze branży sex dolls), Niemczech, Australii i Wielkiej Brytanii. Na rynku królują kobiece wersje lalek, choć modele z penisami również cieszą się pewnym zainteresowaniem. W sprzedaży pojawiły się również lalki transgenderowe – wystarczy za dodatkową opłatą zaopatrzyć się w specjalny konwerter z penisem i już można cieszyć się nową „płcią” partnera do igraszek.
Zdalna rozkosz
Nawet jeśli nie zdecydujemy się na towarzystwo seksrobota, o przełamanie łóżkowej rutyny za pomocą technologii możemy zadbać na wiele innych sposobów. Erekcyjne lasso, wibrująca pochwa czy hiszpańska mucha to gadżety, które dziś zdecydowanie trącą myszką. Co innego zabawki inteligentne – takie jak np. wibrator Lioness, wymyślony przez absolwentkę seksuologii z Dartmouth College. Elektroniczna Lwica – oprócz możliwości pobudzania stref intymnych – dzięki specjalnym czujnikom umieszczonym na powierzchni śledzi wszystko, co dzieje się w waginie podczas masturbacji. Informacje te wędrują do sprzężonej z wibratorem aplikacji, dzięki czemu właścicielka przyrządu może się dowiedzieć np. co dostarcza ciału największej rozkoszy.
Inteligentne gadżety erotyczne nie tylko wspierają singli i urozmaicają życie seksualne par, ale też wychodzą naprzeciw potrzebom partnerów, którzy znajdują się np. w dwóch różnych miejscach globu. Traktuje o tym tzw. teledildonika, czyli modna ostatnio dziedzina teleinformatyki zajmująca się opracowywaniem urządzeń umożliwiających uprawianie seksu na odległość. Wiodącym producentem na tym polu jest firma Remote Pleasure z Hong Kongu, która sprzedaje sztuczne pochwy i wibratory umożliwiające ręczne sterowanie. Dzięki tym urządzeniom – mimo fizycznego oddalenia – partnerzy mogą wzajemnie i własnoręcznie stymulować się seksualnie – w roli pilota sterującego ruchem występuje smartfon z łączem Bluethooth. Użytkownicy zabawek skonstruowanych przez Remote Pleasure mogą utworzyć własną „erotyczną playlistę”, czyli sekwencje intensywności i częstotliwości wibracji, a singlom odpowiedni rytm erotycznych ruchów może zapewnić ulubiona muzyka.