Różne szkielety i moduły
Endo, szkielet modułowych smartfonów, będzie dostępny w trzech rozmiarach – małym, średnim oraz dużym. Pozwolą one na zbudowanie klasycznego telefonu z fizyczną klawiaturą, typowej wielkości smartfonu lub phabletu. W większym szkielecie znajdzie się więcej miejsca na moduły, dlatego osoby zamierzające zbudować coś więcej niż zwykłego smartfona powinny zdecydować się na urządzenie o największym rozmiarze. Wówczas będą mogły wybrać, czy wolą ograniczyć możliwości urządzenia w celu zastosowania większego akumulatora, czy też wolą dodać do swojego urządzenia mobilnego chociażby moduł sprawdzający czystość wody.
Twórcy Ary zapewniają, że z myślą o smartfonie przygotowano już 11 modułów. Dwiema częściami, które byłyby instalowane z przodu, są 4,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli oraz moduł z czujnikami światła i zbliżenia. Po drugiej stronie smartfonu znajdzie się pozostałych dziewięć modułów, czyli aparat o rozdzielczości 5 megapikseli, łączony moduł Wi-Fi i Bluetooth, gniazdo ładowarki USB, antena, modem 3G, akumulator, głośnik oraz procesor dostępny w dwóch wersjach. Do wyboru użytkownik będzie miał układy Marvell PXA1928 oraz Nvidia Tegra K1. Różnią się one zarówno wydajnością, jak też zapotrzebowaniem na energię.
Google zapewnia, że do końca roku na rynku będzie dostępnych co najmniej 30 różnego rodzaju modułów. Wśród nich najprawdopodobniej znajdą się dwa moduły audio firmy Sennheiser o oznaczeniach Amphion i Proteus. Pierwszy z nich ma cechować się bardzo dobrą jakością dźwięku, drugi będzie wyposażony w dwa wyjścia słuchawkowe. Swoje moduły projektuje też Innolux, chiński producent wyświetlaczy. Zapowiedział on stworzenie 4,5-calowego ekranu o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli, jasności na poziomie 600 nitów. Ekran ma być pokryty chroniącym przed zarysowaniami szkłem Gorilla Glass. Firma zapowiedziała też stworzenie ekranów w innych rozmiarach. Wśród nich znajdą się modele obsługujące obraz trójwymiarowy, a nawet wyświetlacze E-Ink.
Jak to się trzyma?
Phonebloks pod względem wyglądu w ogromnym stopniu różnił się od większości znajdujących się na rynku smartfonów. Było tak ze względu na kanciastą obudowę samego smartfonu, jak też bloków, z których miał zostać zbudowany. Inżynierowie Google uznali, że wygląd modularnego smartfonu nie może za bardzo odbiegać od urządzeń, które znają dzisiejsi użytkownciy. Dlatego w smartfonach Ara szkielet o nazwie Endo ma bardziej opływowy kształt, a bloki nie tworzą całej obudowy smartfonu, a zaledwie częściowo ją wypełniają.
Taka budowa urządzenia może z początku wydawać się niezbyt solidna – wiele osób jest zdania, że po upadku na ziemię taki smartfon rozsypie się na kawałki. Nie należy się jednak tego obawiać. Wszystkie mocowania modułów są zbudowane w oparciu o magnesy elektropermanentne o sile 30 niutonów. Tak jak zwykłe magnesy nie wymagają one zasilania, ale możliwe jest zmniejszenie ich siły. Zmiana mocy magnesów będzie możliwa z poziomu interfejsu telefonu.
Perspektywy
Google zapowiedział, że najtańsza wersja modułowego smartfonu ma kosztować zaledwie od 50 do 100 dolarów. Zainteresowanie użytkowników i producentów tak tanimi urządzeniami jest duże – swoje modułowe smartfony zapowiadają kolejne firmy. Model wykonany przez ZTE prezentuje się nawet ciekawiej niż Project Ara. Ma mniejsze, schowane pod obudową moduły, przez co urządzenie na pierwszy rzut oka wygląda jak każdy inny smartfon. Produkcję modułowych smartfonów ma w planach również największy chiński i trzeci na świecie producent smartfonów – Xiaomi.
Wśród entuzjastów technologii istnieje obawa, że za rozwijającą się warstwą sprzętową może nie nadążyć oprogramowanie. Android nie jest przygotowany do wymiany podzespołów telefonu „w locie”. Całkiem możliwe jest, że smartfon taki po każdej zmianie sprzętowej będzie musiał pobierać sterowniki do nowych podzespołów. Niepokojąca jest też dostępność aktualizacji systemu na takich urządzeniach – już teraz producenci smartfonów nie radzą sobie z przygotowywaniem update’ów dla wszystkich swoich modeli. Zmienna konfiguracja dodatkowo utrudnia ich przygotowanie.
By modułowe smartfony miały rację bytu, Google musi uporać się z problemami z oprogramowaniem. Możliwe zresztą, że już to zrobił, bo pierwsze urządzenia mają pojawić się na rynku jeszcze w tym roku.