Współczynnik SAR
Jest to miara szybkości, z jaką ciało człowieka pochłania energię w sytuacji narażenia na działanie szkodliwych fal radiowych. Współczynnik ten jest mierzony w watach na kilogram. Dopuszczalna wartość w Europie to 2 W/kg – żaden telefon sprzedawany na terenie Starego Kontynentu nie może jej przekroczyć. Poniżej przedstawiamy wartości dla telefonów znajdujących się w teście:
LG Q7 – 0,357 W/kg
ZenFone Max Pro – 0,378 W/kg
ZenFone 5 – 0,414 W/kg
Huawei Mate 20 Lite – 0,460 W/kg
Xiaomi Pocophone F1 – 0,537 W/kg
Xiaomi Mi 8 Lite – 0,749 W/kg
Huawei P20 Lite – 0,750 W/kg
Honor Play – 0,800 W/kg
Wielcy nieobecni
NFC – inaczej komunikacja bliskiego zasięgu. Standard radiowy pozwalający na transmisję na niewielką odległość (do 20 centymetrów). W smartfonach umożliwia np. szybsze parowanie przez Bluetooth, a przede wszystkim używa się go w płatnościach bezdotykowych.
Wodo- i pyłoszczelność – określane są kodem IP i następującymi po nim dwoma cyframi. Pierwsza odnosi się do pyłoszczelności (od 0 do 6), druga do odporności na wodę (od 0 do 9).
Bezprzewodowe ładowanie – ładowanie indukcyjne za pomocą standardu Qi pozwala na bezprzewodowy (na odległość 4 centymetrów) transfer energii. Umożliwia rezygnację z ładowarki przewodowej.
Podsumowanie testu
Osiem znajdujących się na poprzednich stronach telefonów wyraźnie pokazało, że w cenie do 1500 złotych można znaleźć modele wszechstronne, ale także bardzo zróżnicowane pod względem możliwości. Kilka z nich korzysta z technologii NFC, pojawił się jeden egzemplarz wodoszczelny, a także parę z niezłymi aparatami wykorzystującymi sztuczną inteligencję. Najistotniejsze pozostaje jednak jedno – rzeczywiście w tym pułapie cenowym bez trudu można znaleźć bardzo wydajnego smartfona. Na tyle szybkiego, by bez wstydu mógł stawać w szranki z flagowcami największych producentów. Co nie mniej istotne, przy kwocie 1500 zł ma nie już mowy o słabym wykonaniu – wszystkie telefony wyglądają solidnie, elementy są bardzo dobrze spasowane. Trzeba jednak przyznać, że znalazły się wśród nich również takie, które wyglądem najzwyczajniej w świecie olśniewają. Tak za sprawą szklanych pleców, jak i bardzo wąskich ramek, które sprawiają, że front prezentuje się doskonale.
Każdy inny, wszyscy równi
Nie licząc testów wydajności – bo tutaj pojawiały się jednak spore rozbieżności – do naszego testu trafiły bardzo zbliżone do siebie smartfony. Większość to sześciocalowe modele, co sprawiło, że 5,5-calowy LG Q7 wydawał się bardzo mały. Rozstrzał ocen końcowych jest niespecjalnie wielki, bo wynosi 0,5 stopnia, a pomiędzy trzecim a ostatnim miejscem różnica wyniosła zaledwie 0,3. O tym, jak dobre urządzenia trafiły do zestawienia, świadczy fakt, że wszystkie bez wyjątku otrzymały wyróżnienie – za jakość lub stosunek jakości do ceny. Znalazł się nawet jeden smartfon, który zasłużył na obydwa znaczki PC Formatu – ZenFone Max Pro, który ma pojemny akumulator (5000 mAh).
Dodatkowo przyznaliśmy dwa wyróżnienia redakcji – dla absurdalnie taniego w stosunku do zapewnianej wydajności Pocophone’a F1, który na głowę bije wiele flagowców, oraz dla bardzo ciekawego LG Q7, który wprawdzie podzespołami odstawał od reszty stawki, ale wyraźnie odstaje w kwestii jakości zdjęć, a w dodatku okazał się modelem bardzo ciekawym. Ma bowiem nie tylko NFC, ale także wodoszczelną obudowę i wojskowy certyfikat trwałości MIL-STD-810. Stąd też nie mamy wątpliwości, że każdy wybierze dla siebie z zaprezentowanych w tym teście smartfonów taki, który będzie najbardziej odpowiadał jego preferencjom. Jeśli natomiast ktoś rozważa kupno droższego telefonu, to niech najpierw przejrzy rezultaty testów i... zastanowi się ponownie. Po co przepłacać?