W świetle jupiterów
Niekiedy „gamingowość” klawiatur sprowadza się do udziwnionego kształtu, agresywnej kolorystyki oraz – co akurat ma sens – jedno- lub wielokolorowego podświetlenia klawiszy. Ostatni dodatek występuje w postaci podświetlenia znaków, a czasem też światła wylewającego się od spodu. Od liczby dostępnych kolorów (używane w niektórych modelach diody RGB zapewniają miliony barw) i bogactwa świetlnych „animacji” istotniejsza jest czytelność w mroku, czyli odpowiednio jasne światło o regulowanym natężeniu i wyraźna czcionka. Warto zwrócić uwagę na sposób wyróżnienia liter – jeśli klawisz jest tylko pomalowany i wokół znaków zacznie schodzić farba, będzie to paskudnie wyglądało.
W klawiaturę stuka się długimi godzinami, więc liczą się wytrzymałość urządzenia i stabilność na biurku – droższe klawiatury nieraz potrafią zaimponować jakością materiałów. Odpowiednio szeroka podpórka przyniesie ulgę nadgarstkom, a otwory antyzalaniowe (lub odsłonięte klawisze) pomogą w razie katastrofy z udziałem płynów.
Makroekonomia
Na niemal każdej klawiaturze dla graczy znajduje się klawisz Fn, pozwalający wykorzystać skróty do obsługi odtwarzacza muzyki, regulacji podświetlenia czy, co ważne w grach, zablokowania klawisza Windows. W części modeli klawisze multimedialne zostały wydzielone, wiele urządzeń ma też osobny zestaw przycisków aktywujących skróty oraz tzw. makra. Te sekwencje poleceń, często z uwzględnionym czasem aktywacji i zwolnienia przycisku, definiuje się w sofcie pobranym ze strony producenta. Czasem możliwe jest też „nagrywanie” ich bez wychodzenia z gry.
Klawisz z zaprogramowanym makrem pozwala np. za pomocą jednego wciśnięcia wybrać oddział zerglingów, wycentrować na nim kamerę i wydać rozkaz. Problem w tym, że w StarCrafcie 2, podobnie jak w niemal każdej innej grze sieciowej, jedno fizyczne wciśnięcie przycisku może odpowiadać tylko jednej akcji, więc zabawę makrami może zakończyć nagły ban. A to tylko potwierdza, że „klawiatura dla gracza” oznacza przede wszystkim „solidny sprzęt”, bo sama z siebie wygrywać nie zacznie.
Przełączniki mechaniczne
W zależności od charakterystyki działania switche Cherry MX są oznaczane kilkoma kolorami. Te same barwy stosują producenci tańszych odpowiedników (Kailh, Outemu), choć czasem w działaniu da się zauważyć drobne różnice. Niektóre firmy, np. Razer, wykorzystują autorskie rozwiązania.
Cherry MX Blue
Stawiają dość duży opór, przy nacisku o sile 60 cN następuje wyraźny skok połączony z głośnym kliknięciem – choć do samej aktywacji wystarcza siła 50 cN. Docenią je użytkownicy oczekujący wyraźnego „feedbacku”, innym sam hałas będzie przeszkadzać. Dość wolno powracają do pozycji wyjściowej i lepiej nadają się do pisania niż grania.
Cherry MX Red
Mają tzw. liniową charakterystykę – nie ma wyraźnego kliknięcia czy punktu aktywacji. Ta następuje przy nacisku 45 cN, więc spodobają się graczom, którzy nie lubią, gdy klawisze stawiają zbyt duży opór. Jeśli nie obawiasz się przypadkowych naciśnięć i nie chcesz męczyć palców dociskaniem np. klawiszy WASD, spodobają ci się.
Cherry MX Black
Działają podobnie jak czerwone przełączniki, ale siła wymagana do ich aktywacji to 60 cN – różnica jest naprawdę odczuwalna, przez co np. szybkie dociskanie Shifta małym palcem może być problemem.
Cherry MX Brown
Te przełączniki aktywują się przy nacisku na poziomie 55 cN, towarzyszy temu niewielkie „szarpnięcie”. Są dość uniwersalne, powinny sprawdzić się niezależnie od typu gry oraz podczas pisania.