Trzeba przy tym zaznaczyć, że choć wybór jest bogatszy niż jeszcze przed kilkoma laty, to wciąż monitory 4K to nisza i liczebnością nijak nie mogą równać się z poczciwymi LCD-kami z matrycami Full HD. I nic dziwnego, bo do codziennych zastosowań rozdzielczość 1920x1080 jest w zupełności wystarczająca. Przynajmniej nim nie przesiądziemy się na QHD czy UHD.
To droga bez powrotu – kto raz zazna gęstszego upakowania pikseli, temu trudno będzie wrócić do tego, co wciąż uznawane jest za normę. Ot, zrobi się ciasno – tym bardziej, że z większymi rozdzielczościami w parze idą najczęściej większe przekątne ekranów. A to siłą rzeczy zwiększa komfort – zarówno pracy, jak i rozrywki.
3840 w poziomie, 2160 w pionie
Oczywiście przed zakupem tak zaawansowanego technologicznie sprzętu należy zadać sobie pytanie, czy na pewno jest nam on potrzebny. W przypadku korzystania z monitora głównie do pracy, sprawa wydaje się prosta – jeśli Full HD daje nam zbyt mało przestrzeni na ekranie, to inwestycja w wyższe rozdzielczości zawsze będzie zyskowna. Szczególnie, jeśli zajmujemy się grafiką lub korzystamy z wielu okien jednocześnie. Trzeba przy tym jednak pamiętać, że samo 4K nic nam nie da, jeśli przekątna ekranu nie będzie odpowiednio duża.
Po szczegóły odsyłamy do ramki, dość jednak napisać, że większe upakowanie pikseli na tej samej powierzchni sprawia, że wszystko automatycznie staje się dużo ostrzejsze, ale także mniejsze – wszak można wówczas zmieścić więcej. Dlatego też 4K na 24 calach może i wyglądać lepiej od Full HD, ale wcale nie musi przekładać się na wyższy komfort pracy.
Inaczej ma się kwestia w przypadku grania, tutaj trzeba bowiem liczyć siły na zamiary. Komputer będący w stanie wyświetlać płynną rozgrywkę w najnowszych tytułach w 4K kosztuje krocie, więc bez potężnego peceta nie ma co liczyć na wykorzystanie pełni możliwości wyższych rozdzielczości. Nieco lepiej mają się sprawy w przypadku konsol, które utrzymują wyświetlane klatki na sekundę na stałym poziomie (30 lub 60). Jednak również tutaj trzeba pamiętać, że prawdziwe 4K w obecnej generacji oferuje jedynie Xbox One X, PlayStation 4 Pro skaluje do 2160p rozdzielczość w QHD. Podstawowe wersje obu konsol pozwalają natomiast grać jedynie w Full HD.
Chyba jedyną gotową na UHD gałęzią rozrywki jest przemysł filmowy i telewizyjny. Tam 4K to nie pierwszyzna, wysokobudżetowych filmów w niższej jakości zwyczajnie się nie kręci, a kilka miesięcy po premierze kinowej można kupić większość hitów na Blu-ray lub obejrzeć w serwisach strumieniujących treści. I tutaj trzeba się jednak liczyć z określonymi wymogami – do korzystania z płyt trzeba mieć specjalny odtwarzacz (lub konsolę), a oglądanie filmów przez sieć w tak wysokiej jakości wymaga łącza o naprawdę wysokiej przepływności.