Opisy wybranych myszek gamingowych
1. miejsce - Logitech G203
Mysz Logitecha to pod względem wyglądu i gabarytów zdecydowanie najmniej „gamingowe” urządzenie
w teście – dowód na to, że mysz dla gracza nie musi błyskać krwistoczerwonymi lampkami i przerażać nazwą. Niewielkie rozmiary i waga nie będą pasować każdemu graczowi, ale trudno nie docenić wysokiej precyzji i szybkości autorskiego sensora, bezproblemowej pracy oraz dobrego wykonania urządzenia.
Starannie przygotowane funkcjonalne oprogramowanie wynagradza potencjalne braki, jakimi mogą być niewielka liczba dodatkowych przycisków, nieobecność informacji
o aktualnie ustawionym poziomie DPI czy niepowiązane czułości z profilem.
PLUSY:
- wysoka precyzja
- imponująca szybkość bez zakłóceń
- funkcjonalne oprogramowanie
MINUSY:
- niewiele dodatkowych przycisków
- brak „zewnętrznej” informacji o poziomie DPI
- małe rozmiary i waga – nie dla każdego
2. miejsce - Modecom Volcano MC-GMX4
Ta niedroga mysz została wyposażona w doskonały sensor – PMW 3330, bliskiego kuzyna najlepszego na rynku PMW 3360. Znalazło to odzwierciedlenie w świetnej prędkości i precyzji myszy. Pewne braki w jakości wykonania są rekompensowane przez obecność trzeciego przycisku pod kciukiem oraz całkiem wygodnej, nietypowej podpórki po lewej stronie.
Co ciekawe, przez dłuższą chwilę sądziliśmy, że podświetlenie myszy uległo awarii – dopiero potem okazało się, że problemy z jego zmianą to sprawka kiepskiego oprogramowania, w którym źle działa przywracanie ustawień domyślnych i przełączanie trybów obłożenia klawiszy.
PLUSY:
- praktycznie wzorcowa precyzja
- wysokie prędkości bez zakłóceń
- całkiem komfortowa w użytku
MINUSY:
- oprogramowanie nie działa jak należy
- jakość wykonania – luźna rolka, po ściśnięciu boku wciskają się przyciski
3. miejsce - Roccat Kova (2016)
Symetryczne urządzenie Roccata rozczarowało nas działaniem sensora – nie do końca precyzyjnego, mającego problemy ze zbyt dużymi prędkościami. Jitter pojawia się już przy 800 DPI, a przy gwałtownych ruchach Kovie zdarza się rejestrować „widmowe ruchy”, np. szarpnięcie ręką z góry na dół, choć dłoń ruszała się tylko od lewej do prawej. Gryzonia docenią więc raczej fani gier strategicznych i MMO – tym bardziej, że dodatkowych przycisków myszy (i kombinacji klawiszy) nie brakuje. Urządzenie robi wrażenie jakością wykonania i, podobnie jak w wypadku klawiatur firmy, bezkonkurencyjnym oprogramowaniem pozwalającą dopracować zapisywane w pamięci profile.
PLUSY:
- przyciski dodatkowe z modyfikatorami
- doskonała jakość wykonania
- rewelacyjne oprogramowanie
MINUSY:
- precyzja sensora nie powala na tle konkurencyjnych modeli
- przy zbyt szybkich ruchach mysz „głupieje”
9. miejsce - Razer DeathAdder (2013)
Niska pozycja tej kultowej niemalże myszy wynika z braku wodotrysków, którymi może pochwalić się konkurencja. Najbardziej doskwiera niedobór przycisków, w tym tego do zmiany DPI (przyciski boczne pełnią raczej inną rolę), a estetów rozczaruje czysto dekoracyjne podświetlenie w tylko jednym kolorze. Powyższych braków nie ma droższy
o 100 zł DeathAdder Elite.
„Goły” DeathAdder jest jednak doskonałym wyborem dla tych, którzy od dodatków wolą precyzyjny, szybki sensor, dobrą jakość wykonania
i wybitnie komfortową budowę. Nie bez przyczyny została ona skopiowana
w Bloody AL90 oraz, w nieco mniejszym stopniu, Gigabyte XM300.
PLUSY:
- bardzo precyzyjna i szybka
- imponuje jakością wykonania
- wyjątkowo komfortowy kształt obudowy
MINUSY:
- brak przycisku do zmiany DPI
- jednokolorowe podświetlenie to tylko dekoracja
- sterownik wymaga rejestracji i działania w tle