Nim wyruszysz w drogę…
… warto się zabezpieczyć. Dla większości internautów zaciekawionych ciemną stroną i decydujących się na skorzystanie z TOR-a, nie jest oczywiste, że w ten sposób mogą ścignąć na siebie cyberatak. Ich komputer w łatwy sposób może stać się botem, a moc obliczeniowa domowego peceta zostać wykorzystana w zmasowanym ataku, np. na stronę rządową. W najgorszym przypadku „skok w mrok” może skończyć się infekcją ransomware’em – złośliwym oprogramowaniem, które szyfruje dane na dysku i żąda opłaty za odblokowanie. A nie trzeba wiele, by uchronić się przed takimi niespodziankami. Wystarczy bowiem zadbać o router – szczególnie jeśli jest to model, który otrzymaliśmy np. wraz z telewizją kablową. Podstawa to aktualizacja oprogramowania, a także upewnienie się, że nasze hasło jest wystarczająco trudne do złamania, a standard szyfrowania jest ustawiony na WPA2. Niewielkim nakładem pracy możemy uchronić się przed sporymi problemami.
Market i darknet
Nie jest wielką tajemnicą, że w darknecie można znaleźć ogłoszenie o sprzedaży dosłownie wszystkiego. Od narkotyków, przez broń, aż po usługi płatnego zabójcy. Służą do tego specjalne portale, do których adresy można znaleźć w sieci. Wprawdzie składają się one z długich ciągów przypadkowych znaków, jednak w jawnym internecie są zbiory podstawowych odnośników. Te często odsyłają w czeluści darknetu. Im głębiej, tym „ciekawsze” rzeczy można kupić. Trzeba przy tym pamiętać, że wiele ogłoszeń to oszustwa, opierające swoją skuteczność na fakcie, że nikt nie zgłosi na policję sprzedawcy, który np. nie wysłał zamówionego i opłaconego pistoletu. Nie dajcie się również zwieść temu, że tak łatwo można dotrzeć do nielegalnych ofert. Cała komunikacja pomiędzy zainteresowanymi stronami zachodzi już bowiem przy użyciu zewnętrznych, w pełni szyfrowanych komunikatorów (Wickr czy Ricochet).
Co na to prawo?
Warto pamiętać, że będąc w darknecie wcale nie trzeba wiele, by zadrzeć z prawem. Choć czytanie np. przepisu na stworzenie domowej bomby nie jest karalne, to już w kontekście dziecięcej pornografii kodeks karny jest bezwzględny. Wystarczy bowiem wyświetlić lub pobrać zdjęcie, by w świetle przepisów zostać uznanym za pedofila. Oczywiście nie sposób liczyć, że policja do nas dotrze, a nawet zauważy takie działanie, jednak dobrze jest powściągnąć ciekawość. Nasz policyjny informator zajmujący się tymi zagadnieniami wielokrotnie podkreślał, że większość materiałów udostępnianych za pośrednictwem TOR-a nie jest przeznaczona dla normalnych, zdrowych psychicznie ludzi.