O obsłudze urządzeń elektronicznych za pomocą ruchu ciała stało się głośno po czerwcowych targach Electronic Entertainment Expo (E3). Każda z trzech firm – producentów konsoli do gier – zaprezentowała tam produkty, które pozwalają sterować grami bez użycia tradycyjnego joypada, a wykorzystując właśnie ruch ciała. Rozwiązania te różnią się jednak znacznie, m.in. stopniem innowacyjności. Ten z kolei wynika też z wcześniejszych dokonań poszczególnych firm.
Pionierskie Nintendo
Największe doświadczenie w sterowaniu za pomocą ruchu ma Nintendo, które wraz z premierą konsoli Wii w 2006 roku wprowadziło kontroler Wii Remote, w Polsce nazywany Wiilotem. Trzymany w dłoni Wiilot pozwala ruchem ręki wykonywać różne czynności w grach, np. podnosić i obracać obiekty. W urządzeniu znajduje się czujnik przyspieszenia (akcelerometr) odczytujący kierunek oraz prędkość ruchu urządzenia, na których podstawie przemieszczane są obiekty w grach.
Dane te są bezprzewodowo transmitowane do podłączonego do konsoli odbiornika, który stoi przy telewizorze. Odbiornik jest wyposażony dodatkowo w 10 podczerwonych diod LED, które określają, jak skierowany jest Wiilot w stosunku do odbiornika – dzięki temu można odwzorować obracanie wirtualnego przedmiotu na ekranie telewizora.
Technologia ta jest na tyle dokładna, że można wykorzystywać ją w grach jako jedyną metodę sterowania, ale nie brakowało opinii, że urządzenie jest za mało precyzyjne. W odpowiedzi Nintendo wprowadziło w czerwcu Wii Motion Plus (kosztuje około 100 zł). To niewielkie urządzenie podłącza się do portu w Wiilocie; zamiast akcelerometru wykorzystuje ono układ żyroskopowy, który dostarcza dodatkowych informacji o ruchu kontrolera. Dzięki temu dokładność całego rozwiązania znacznie wzrosła.
Wiilot i sterowanie ruchem zdecydowały o sukcesie Wii, którą na świecie sprzedano już w ponad 50 milionach egzemplarzy (w Polsce kosztuje ok. tysiąca złotych), co daje jej pozycję lidera na rynku konsoli. Pozbywając się tradycyjnego kontrolera oraz opracowując nieskomplikowane gry kontrolowane ruchem, Nintendo pozyskało ogromną rzeszę klientów, którzy dotychczas nie mieli z grami nic wspólnego.
Po pieniądze tych przygodnych graczy zapragnęli sięgnąć także dwaj pozostali uczestnicy rynku konsoli: Sony i Microsoft.
Sony naśladuje lidera
Podczas E3 Sony zaprezentowało prototyp kontrolera ruchu do konsoli Playstation 3 – Sony Motion Controller. Jest podobny do Wiilota. Ma podłużny kształt i trzyma się go w ręku, a do odczytania kierunku i prędkości ruchu także wykorzystuje akcelerometr. Pozostałe parametry potrzebne do odwzorowania ruchu i położenia kontrolera pochodzą z kamerki umieszczonej przy telewizorze. Kamerka to jedno z akcesoriów do PS3, jest dostępna w cenie ok. 120 zł.
Zaprezentowane podczas E3 rozwiązanie zwróciło uwagę dużą dokładnością ruchu – większą, niż oferuje Wiilot bez przystawki Motion Plus. Pokazane na targach dema technologiczne to m.in. sceny walki, w których za pomocą kontrolera sterowana była wirtualna broń, np. miecz. W innym przykładzie kontroler służył do obsługi wirtualnej latarki, której snop światła można skierować w dowolnym kierunku. Pozwalał także na zbudowanie piramidy z wirtualnych klocków oraz odręczne płynne pisanie tekstu.
Motion Controller to nie pierwsze zderzenie Sony z wykrywaniem ruchu. W 2002 roku koncern zaprezentował serię gier pod tytułem EyeToy, które wykorzystywały kamerkę podłączaną do konsoli Playstation 2 w celu rozpoznawania gestów wykonywanych przez gracza. To rozwiązanie nie pozwalało jednak na wykrywanie ruchu w przestrzeni.