Digitalizacja, poza tym, że jest kopią zapasową cennych zbiorów, zwiększa dostępność do cennych zabytków. Rękopisy czy starodruki przechowywane przez Bibliotekę Narodową rzadko, jeśli w ogóle, opuszczają klimatyzowane pomieszczenia magazynowe. Aby dostać je do rąk, należy przedstawić przekonujące argumenty, najlepiej poparte dorobkiem naukowym.
Co innego po digitalizacji. Na stronie cyfrowej kolekcji Biblioteki Narodowej – Polona, można po kilku kliknięciach myszą czytać najprawdziwszy rękopis Adama Mickiewicza czy przeglądać cenne, średniowieczne kodeksy, sporządzone na pergaminie.
W przypadku kolekcji sztuki digitalizacja i cyfrowa ekspozycja pozwala obejść dotkliwe dla muzealników ograniczenie, jakim jest niewielka powierzchnia wystawowa. Największe muzea, np. Muzeum Narodowe w Warszawie czy Muzeum Narodowe w Krakowie, mają w magazynach po kilkaset tysięcy dzieł sztuki. Na wystawie znajduje się zaledwie kilka tysięcy. Po digitalizacji można wystawić w sieci nieograniczoną liczbę obiektów. Na przykład Muzeum Narodowe w Krakowie udostępnia on-line już ponad 70 tys. obiektów, czyli ok. 10 proc. zbiorów, a ich liczba stale rośnie.
Prezentacja w formie cyfrowej to także szansa na obejrzenie dzieł, które mogą być eksponowane tylko przez krótki czas. Jak tłumaczy Lucyna Fijałkowska z Muzeum Narodowego w Krakowie, ze względu na niszczące działanie światła grafiki nie mogą być prezentowane na sali wystawowej dłużej niż przez trzy miesiące.
Wysokiej jakości digitalizacja wraz z dopracowanym interfejsem wirtualnego muzeum, np. takim jak w Google Art Project, umożliwia poznanie dzieła sztuki w szczegółowości, która jest dostępna zazwyczaj tylko profesjonalnym badaczom, mającym nieskrępowany dostęp do obrazów i mogącym obserwować je za pomocą szkieł powiększających.
Skanerem i aparatem
Do digitalizacji książki czy obrazu niezbędne jest urządzenie, które potrafi dokonać konwersji analogowo-cyfrowej. Najczęściej jest to skaner lub cyfrowy aparat fotograficzny. Jednak ze względu na konieczność zapewnienia cyfrowej kopii bardzo dobrej jakości urządzenia używane w pracowniach digitalizacyjnych bibliotek i muzeów nie przypominają typowych urządzeń konsumenckich, o których zazwyczaj piszemy na łamach PC Formatu.
Najbardziej wyrafinowane maszyny są używane do digitalizacji książek. Nowoczesne skanery do książek, m.in. firmy Qidenus, których używa Biblioteka Narodowa, osiągają zawrotną wydajność 2000 stron na minutę, dzięki zastosowaniu automatu przekładającego kartki. Książka ułożona w kształcie litery V jest następnie dociskana za pomocą szklanej szyby, a dwa wyspecjalizowane aparaty fotograficzne z matrycami o rozdzielczości nawet 36 MP i optyką firmy Carl Zeiss jednocześnie rejestrują obydwie strony publikacji. Komputer następnie sam kadruje strony, koryguje jasność i zapisuje pliki na zintegrowanej ze skanerem macierzy dyskowej.
Niestety nie każdą książkę można zeskanować w takim automacie. W Bibliotece Narodowej trafiają do niego przede wszystkim relatywnie nowe pozycje naukowe, digitalizowane na potrzeby badaczy i studentów w ramach programu Academica.
Starsze, delikatniejsze, książki mogłyby ulec uszkodzeniu w skanerze automatycznym. Dotyczy to szczególnie wydawnictw z XIX i XX wieku wydrukowanych na tzw. kwaśnym papierze ulegającym po latach chemicznej degradacji, której skutkiem jest całkowity rozpad kartki. Zeskanowanie takich archiwaliów jest jedyną szansą na uratowanie zawartych w nich informacji.
Takie zbiory są skanowane, z zachowaniem maksymalnej ostrożności, za pomocą tzw. skanerów planetarnych, które digitalizują treść bez kontaktu fizycznego z książką. Głowica w takim skanerze jest zainstalowana na ruchomym ramieniu o wysokości ok. 1 m i podczas skanowania przesuwa obiektyw wraz z wiązką światła ponad skanowanym obiektem. W Bibliotece Narodowej jest używanych kilka skanerów firmy Zeutschel, które zapisują wysokiej jakości skan o rozdzielczości 600 dpi. W takich skanerach, oprócz starych książek, mogą być skanowane grafiki, rękopisy, atlasy, gazety i inne duże obiekty.
A co z digitalizacją obiektów trójwymiarowych, takich jak globusy, rzeźby itp.? W tej sytuacji bibliotekarze sięgają po technologię fotograficzną. Obiekty są fotografowane z kilku stron za pomocą średnioformatowego aparatu cyfrowego, który zapisuje obrazy o astronomicznej rozdzielczości. Z technologii fotograficznej korzystają także muzealnicy. Na przykład w pracowni digitalizacji Muzeum Narodowego w Krakowie używają aparatu średnioformatowego ze ścianką 80 MP. Taki sprzęt doskonale się sprawdza przy digitalizacji obrazów oraz obiektów trójwymiarowych, jak: rzeźby, meble, przedmioty codziennego użytku czy zabytkowa broń.