W artykule:
- Co wyróżnia bezlusterkowce
- Jakie są ich mocne i słabe punkty
- Na co zwracać uwagę przy kupowaniu
- Wyniki testu 7 aparatów
- Opisy wybranych modeli
Bezlusterkowce, zwane czasem systemowymi aparatami kompaktowymi z wymienną optyką, to przyszłość fotografii. Na całym świecie spada sprzedaż zwykłych kompaktów, wypieranych przez telefony komórkowe, zmniejsza się też udział lustrzanek w rynku aparatów z wymienną optyką – właśnie na rzecz bezlusterkowców.
Bez lustra
Najważniejszą cechą odróżniającą bezlusterkowce od lustrzanek jest brak lustra odbijającego światło wpadające przez obiektyw i kierującego je w stronę wizjera optycznego. Co za tym idzie, żaden bezlusterkowiec nie może być wyposażony w wizjer optyczny typu TTL (Through The Lens, czyli „przez obiektyw”). To bez wątpienia wada tych aparatów – żaden wizjer elektroniczny nigdy nie dorówna realnemu obrazowi kadru.
Z drugiej strony wykorzystanie wyświetlacza elektronicznego ma niewątpliwe zalety. Pierwszą jest pokrywanie 100 procent fotografowanego kadru. Drugą, równie istotną – to, że na ekranie od razu widzimy, jak zdjęcie będzie wyglądało po wykonaniu, a więc już przed naciśnięciem spustu migawki możemy wprowadzić poprawki związane z niewłaściwie dobranym balansem bieli czy korekcją ekspozycji.
Ustawianie ostrości
Autofokus to jedna z najważniejszych kwestii związanych z wykonywaniem zdjęć. Im jest sprawniejszy, tym większe mamy szanse, że sfotografujemy dokładnie to, co chcemy, i w tym momencie, który uznamy za najlepszy.
Automatyczne ustawianie ostrości w przypadku bezlusterkowców jest bardzo dobre. Może to budzić zdziwienie, bo ten typ aparatów wykorzystuje do ustawiania ostrości technikę detekcji kontrastu, taką samą jak kompakty, a w nich szybkość ustawiania ostrości jest słaba. Powodem nie jest jednak sama technologia, a raczej klasa zastosowanych komponentów. Jeśli aparat jest wyposażony w wydajny procesor, który sczytuje obraz z matrycy kilkaset razy w ciągu sekundy, a obiektyw – w szybki silnik, ostrość może być ustawiania błyskawicznie.
Trochę gorzej wygląda kwestia czułości autofokusu. Podczas fotografowania w ciemnych pomieszczeniach czy w nocy lustrzanki działają jednak nieco sprawniej.
Wymienna optyka
Bezlusterkowce odróżnia od zwykłych kompaktów możliwość wymiany obiektywów. Dzięki temu zakupiony aparat z podstawowym, zazwyczaj 3-krotnym, zoomem można w miarę zdobywania fotograficznego doświadczenia rozbudować. Można dokupić na przykład obiektyw przystosowany do zdjęć makro, szerokokątny zoom, który sprawdzi się przy krajobrazach, albo stałoogniskową „portretówkę”, która umożliwi wykonywanie zdjęć osób z pięknie rozmytym tłem.
Tak jak w przypadku lustrzanek każdy producent zdecydował się na zastosowanie własnego, odrębnego mocowania, dlatego nie ma niestety możliwości prostego podłączania obiektywu jednej firmy do korpusu aparatu innego producenta, np. urządzenia Nikona do Sony. Jedynym wyjątkiem jest tandem Olympusa i Panasonica, wspólnie rozwijający system Mikro Cztery Trzecie (MCT) i wewnętrznie w nim konkurujący. Zyskuje na tym jakość obiektywów i ich ceny, a przez to pośrednio – sami użytkownicy. Inni producenci mają w ofercie mniej obiektywów, ale nawet wśród kilku „szkieł” każdy może wybrać coś dla siebie. Dodatkowo w standardzie MCT pojawiają się też obiektywy niezależnych producentów optyki, takich jak Sigma, Tamron czy Tokina.
Na marginesie warto wspomnieć, że bezlusterkowce znacznie lepiej niż lustrzanki nadają się do wykorzystywania obiektywów z innych systemów fotograficznych, podłączanych za pośrednictwem adapterów. Mniejsza odległość matrycy od bagnetu obiektywu (tzw. flange back) daje po prostu znacznie większe możliwości konstruktorom adapterów, którzy czasem wyposażają je nawet w specjalne funkcje, takie jak np. dodatkowa przysłona, możliwość wykonania przesunięcia (shift) i pokłonu (tilt), czy nawet… wbudowane lustro.