Zalogowani do reklamy
Dopasowywanie reklam jest coraz bardziej zautomatyzowane. Cały ten proces jest nieprzejrzysty, a użytkownik nie ma pojęcia, do ilu i jakich firm trafią jego dane. Nie mamy też żadnego wpływu na to, jakie wnioski zostaną wysnute na nasz temat np. na podstawie tego, z jakiego urządzenia korzystamy czy jakie strony przeglądamy. Na tym tle może dochodzić do wykluczenia i dyskryminacji, np. cenowej.
Jakiego rodzaju?
Udokumentowano np. przykłady oferowania produktów po wyższych cenach użytkownikom urządzeń marki Apple. Ekosystem reklamy targetowanej może bardzo łatwo wykorzystywać nasze słabości. Nie ma przeszkód, żeby reklamodawca, który wie, że jesteśmy w kiepskiej sytuacji finansowej, zaproponował nam wyjątkowo wysoko oprocentowaną chwilówkę. Szczegółowy profil użytkownika pozwala też manipulować jego emocjami. W 2017 r. wyszło na jaw, że Facebook pozwalał dopasowywać reklamy do nastolatków w oparciu o ich stan emocjonalny. Portal oferował partnerom biznesowym takie kategorie użytkowników jak „niepewny swojej wartości”, „beznadziejny”, „nieudaczny”, „zestresowany” czy „przechodzący życiowy kryzys”. Po komercyjne narzędzia reklamy targetowanej coraz częściej sięgają również politycy. W sytuacji, kiedy cały proces dopasowywania reklam jest zautomatyzowany, a transakcje na giełdzie trwają 200 milisekund, czyli mniej niż mrugnięcie oka, nikt nie jest w stanie zweryfikować, czy nie doszło do nadużyć.
Chcą Państwo, by branża reklamowa ujawniła, w jaki sposób dopasowuje do nas reklamy. Jak miałaby to zrobić?
Jako użytkownicy powinniśmy mieć możliwość kontroli nad tym, kto i w jakim celu wykorzystuje informacje na nasz temat. Wiele polskich portali przekonuje, że profiluje na bardzo małą skalę – dlaczego więc tego nie ujawnić i nie ukrócić domysłów oraz podejrzeń, które naturalnie pojawiają się, gdy branża nie chce użytkownikom pokazać, co na ich temat wie? Portale mogłyby np. opowiedzieć w przystępny sposób, co dzieje się z naszym profilem w ułamku sekundy, która mija od momentu wpisania adresu strony do jej załadowania. Powinny też – na naszą prośbę – pokazać, do jakich kategorii marketingowych (segmentów) nas zakwalifikowały w oparciu o naszą aktywność. Bardzo przyjazny dla użytkowników system ma firma Taboola z branży ad tech – wystarczy wejść na stronę https://accessrequest.taboola.com/access/, a system Tabooli automatycznie sczyta ciasteczka zainstalowane na komputerze i pokaże nasz profil.