Brytyjczycy zbroją się na potęgę. Premier przygotowuje Wielką Brytanię na wojnę
Zdaniem sekretarza obrony, Wielka Brytania powinna być gotowa stawić czoła wszelkim potencjalnym agresorom, wliczając w to mocarstwa nuklearne pokroju Rosji i Chin.
Jak donosi serwis BBC, brytyjski rząd przyjął wszystkie 62 rekomendacje wchodzące w skład Strategic Defence Review (SDR, pol. Strategicznego Przeglądu Obrony). Uwzględnia to m.in. budowę 12 nowych, napędzanych nuklearnie okrętów podwodnych oraz sześciu fabryk amunicji, a także wdrożenie na szeroką skalę innowacyjnych technologii pokroju sztucznej inteligencji. Oczywiście plan ten nie należy do najtańszych w realizacji, w związku z czym Brytyjczycy szykują się na niemałe wydatki. Łączny koszt przedsięwzięcia ma wynieść wiele miliardów funtów, acz modernizacja armii ma zagwarantować bezpieczeństwo całego państwa.
Brytyjczycy zbiorą się na potęgę
Wedle informacji wynikłych z przeprowadzonego audytu, brytyjska armia jest niewystarczająco doposażona, a jej członkowie nie mogą pochwalić się ani odpowiednim przeszkoleniem, ani wysokimi morale. Nic więc dziwnego, że rządzący zdecydowali się to zmienić, tym bardziej że potencjalni wrogowie Wielkiej Brytanii zostali już wstępnie zidentyfikowani i wymienieni w raporcie.
Wśród nich znalazła się Rosja, ale także Chiny, a nawet Iran i Korea Północna. Najwięcej uwagi poświęcono pierwszemu z wymienionych krajów, który zdobył złą sławę za sprawą inwazji na Ukrainę. Federacja Rosyjska została określona mianem "bezpośredniego i pilnego zagrożenia, które jasno daje do zrozumienia, że jest gotowe użyć siły, aby osiągnąć swoje cele". Z kolei Chiny zostały przedstawione jako "wyrafinowane oraz trwałe wyzwanie", które nie jest skłonne do bezpośrednich pokazów swojej potęgi i zamiast tego preferuje bardziej dyskretne podejście do prowadzenia walki: szpiegostwo oraz cyberataki.
Aby sprostać majaczącemu na horyzoncie zagrożeniu, brytyjskie siły zbrojne muszą przejść gruntowne odświeżenie i zacząć korzystać z nowoczesnych technologii – wliczając w to te bazujące na sztucznej inteligencji.
Minister obrony Wielkiej Brytanii, John Haeley, wydał następujące oświadczenie w kontekście modernizacji wojska:
Zagrożenia, przed którymi stoimy, są obecnie poważniejsze i mniej przewidywalne niż kiedykolwiek od zakończenia zimnej wojny. Mamy do czynienia z wojną w Europie, rosnącą agresją Rosji, nowymi zagrożeniami nuklearnymi i codziennymi cyberatakami w kraju. Nasi przeciwnicy coraz częściej współpracują ze sobą w sojuszu, a technologia zmienia sposób prowadzenia wojny. Znajdujemy się w nowej erze zagrożeń, która wymaga nowej ery dla brytyjskiej obronności.
Nadchodzące zmiany mają uczynić brytyjską armię "10 razy bardziej śmiercionośną". Administracja Keira Starmera planuje m.in. wydać 15 miliardów funtów na głowice nuklearne i kolejne półtora miliarda do końca 2029 r. na remonty mieszkań wojskowych. Sporo funduszy zostanie przeznaczonych również na budowę okrętów podwodnych Aukus oraz autonomicznych pojazdów patrolujących północne rejony Atlantyku. Zwiększona ma zostać produkcja broni dalekiego zasięgu oraz dronów, rząd planuje również powołać specjalne "centrum dowodzenia cybernetycznego i elektromagnetycznego" odpowiedzialnego za działania w cyberprzestrzeni. Liczebność żołnierzy z kolei wzrośnie z 74 400 do 76 000, acz nastąpi to dopiero po przyszłych wyborach.
Oczywiście nie wszystkim SDR przypadło do gustu, aczkolwiek Starmer i spółka obstają przy swoim. Nowe plany Brytyjczyków zakładają wydawanie na obronność przynajmniej 3% PKB rocznie, aż do 2034 roku.
Jakub Dmuchowski, dziennikarz pcformat.pl