AktualnościChiny nie ufają USA. Zdjęcie ograniczeń na eksport chipów H20 Nvidii uważają za podejrzane

Chiny nie ufają USA. Zdjęcie ograniczeń na eksport chipów H20 Nvidii uważają za podejrzane

Wychodzi na to, że Nvidia nie może pochwalić się brakiem problemów w minionych miesiącach. Gdy rząd Stanów Zjednoczonych postanowił się wreszcie przychylić do jej prośby i zdjąć ograniczenia na eksport układów H20 do Państwa Środka, Chińczycy uznali ten ruch za podejrzany i wyrazili obawy co do potencjalnego zagrożenia dla bezpieczeństwa.

Nvidia Grace
Nvidia Grace
Źródło zdjęć: © Nvidia | Nvidia

Zaledwie wczoraj informowaliśmy o tym, że Nvidia otrzymała od Donalda Trumpa i jego administracji zielone światło do wznowienia sprzedaży chipów H20 w Chinach, a dziś okazało się, że korporacja napotkała kolejną przeszkodę na drodze. Tym razem obiekcje co do tego procederu zgłosił... rząd w Pekinie. Zdaniem chińskich polityków, łatwość, z jaką Amerykanie zdecydowali się pójść na układ, jest niezwykle podejrzana, przez co zaczęli traktować zaistniałą sytuację jako podstęp. Trudno przy tym odmówić im przesłanek do ostrożnego podejścia, jako że Stany swego czasu zasugerowały, aby zaawansowane układy wywożone poza granice kraju były wyposażone w nadajniki umożliwiające ich śledzenie i sprawdzanie dokładnego położenia.

Awantura o chipy H20 Nvidii

Jak podaje redakcja Reuters, za wydanie ostrzeżenia odpowiada Chińska Administracja Cyberprzestrzeni, czyli ichni organ regulacyjny zajmujący się kwestiami związanymi z Internetem. Jeśli wierzyć doniesieniom, Chińczycy wezwali przedstawicieli Nvidii na dywanik, aby ci wytłumaczyli, czy ich produkty mają zaimplementowane tylne furtki, które mogłyby narazić chińskich użytkowników na ataki i utratę danych. Poruszono także zagadnienie prywatności, jako że Amerykanie są podejrzani o wykorzystywanie giganta z Santa Clara do przemycenia technologii szpiegowskiej.

Za pomysł umieszczenia lokalizatorów w chipach AI odpowiadał senator Tom Cotton, który w maju przedstawił projekt ustawy. Wymuszałaby ona na Departamencie Handlu Stanów Zjednoczonych egzekwowanie wymogu umieszczania nadajników w układach AI wszystkich amerykańskich firm technologicznych handlujących z Państwem Środka.

Od momentu rozpoczęcia się wojny technologicznej między Stanami a Chinami minęło już wiele lat, a drugi z krajów spożytkował ten czas na rozwój. W związku z tym obecnie ojczyzna Konfucjusza jest w znacznie lepszej pozycji do negocjacji, niż za czasów Joego Bidena, kiedy to była dość silnie uzależniona od zagranicznych dostaw. Na fakt ten uwagę zwróciła Tilly Zhang, analityczka w Gavekal Dragonomics. Jak przekazała w trakcie rozmowy z Reuters:

Chipy Nvidii są teraz zbędne dla Chin. Można je łatwo odłożyć na stół negocjacyjny. W porównaniu z poprzednimi latami Chiny mają oczywiście więcej odwagi i krajowych możliwości zastępczych, aby nie polegać na zagranicznych technologiach.

Tilly ZhangAnalityczka w Gavekal Dragonomics

Największym poszkodowanym w tym konflikcie pozostaje Nvidia, która stała się swoistym zakładnikiem w sprzeczce pomiędzy dwoma mocarstwami. Prezes przedsiębiorstwa, Jensen Huang, udał się ostatnio nawet na wycieczkę do Chin, aby poprawić swoje relacji z Pekinem, niemniej wydarzenie to spotkało się z krytyką ze strony amerykańskich ustawodawców. Chiny zaś w międzyczasie nie mitrężą i pracują nad autorską technologią, co także nie przypadło do gustu reprezentantom USA. Najwięcej dział wycelowano w Huawei'a, który broni się przed zarzutami i utrzymuje, że nie jest wcale tak groźny jak malują go Amerykanie.

Na ten moment nie wiadomo, jak potoczą się dalsze losy chipów H20 w Chinach. Chińska Administracja Cyberprzestrzeni nie wyjaśniła, jakie działania planuje podjąć w związku ze swoimi obawami, ani jakie też dokładnie zagrożenie udało jej się zidentyfikować. Co zaś tyczy się Nvidii, ta zdecydowała się nie wypowiadać w rzeczonej sprawie.

Źródło artykułu:Reuters

Wybrane dla Ciebie