AktualnościCiemna strona sztucznej inteligencji. Chińska inwigilacja w Chinach wkroczyła na wyższy poziom dzięki AI

Ciemna strona sztucznej inteligencji. Chińska inwigilacja w Chinach wkroczyła na wyższy poziom dzięki AI

Sztuczna inteligencja znajduje wiele zastosować i nie wszystkie z nich wiążą się z korzyścią dla przeciętnego Kowalskiego. Na własnej skórze mogą o tym przekonać się mieszkańcy Chin, którzy na co dzień muszą mierzyć się zaawansowanymi systemami profilowania i kamerami śledzącymi każdy ich ruch. AI pozwoliło jeszcze bardziej rozwinąć technologię służącą do inwigilacji, a reżim nie omieszkał skorzystać z okazji do umocnienia swojej władzy.

Chiny
Chiny
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

System inwigilacji w Państwie Środka nie jest niczym nowym, a Chińczycy, chcąc nie chcąc, muszą z nim żyć już od wielu lat. Szkopuł w tym, że technologia ta, mimo swojego zaawansowania, miała pewne niedociągnięcia i co sprytniejsze jednostki były w stanie ją oszukać. Popularyzacja sztucznej inteligencji dała jednak znaczną przewagę reżimowi, który rozwinął kontrowersyjne rozwiązania do tego stopnia, iż sterujące nimi algorytmy są w stanie m.in. przewidywać demonstracje i zamieszki, a nawet zautomatyzować proces cenzury w sieci.

Sztuczna inteligencja w służbie inwigilacji i cenzury w Chinach

Doniesienia o rosnącym udziale AI w szpiegowaniu obywateli Chin pochodzą od redakcji CNN World. Jak napisano w opublikowanym na łamach rzeczonego portalu artykule, wiele systemów stosowanych przez władzę w celu inwigilacji jest niezwykle szczegółowo udokumentowanych. Żadną tajemnicą nie jest, że chińskie miasta są pełne kamer śledzących codzienne życie mieszkańców, a ichniejszy odłam Internetu przeczesują hordy cenzorów blokujących treści niezgodne z poglądami rządzącej partii. Problem w tym, że adaptacja sztucznej inteligencji pozwoliła wynieść te działania na jeszcze wyższy poziom.

Wedle raportu sporządzonego przez Australian Strategic Policy Institute (ASPI), ostatnie dwa lata przyniosły ogromny przeskok w zaawansowaniu omawianych systemów. Jak napisano, rządowe aplikacje bazujące na AI są w stanie "zautomatyzować cenzurę, zwiększyć nadzór i zapobiegawczo tłumić sprzeciw". Sztuczna inteligencja to nie tylko czatboty wyszukujące dla nas najlepsze promocje w okresie przedświątecznym oraz modele służące do generowania śmiesznych obrazków i filmików. Technologia ta może stać się narzędziem opresji, co też potwierdził Nathan Attrill – współautor napomkniętego raportu autorstwa ASPI:

Chiny wykorzystują sztuczną inteligencję, aby uczynić swoje istniejące systemy kontroli znacznie bardziej wydajnymi i inwazyjnymi. Sztuczna inteligencja pozwala Komunistycznej Partii Chin (KPCh) monitorować więcej osób, dokładniej i przy mniejszym wysiłku. W praktyce sztuczna inteligencja stała się podstawą znacznie bardziej wszechobecnej i predykcyjnej formy autorytarnej kontroli.

Nathan AttrillWspółautor raportu przygotowanego przez Australian Strategic Policy Institute

Według australijskiego instytutu Komunistyczna Partia Chin ma większe niż kiedykolwiek wcześniej możliwości w zakresie sprawowania kontroli nad społeczeństwem oraz sterowania jego nastrojami. Obieg informacji jest ściśle nadzorowany, a Chińczycy znaleźli się w sytuacji, z której trudno będzie się wykaraskać.

Co ciekawe, nakładane przez Stany Zjednoczone ograniczenia na eksport zaawansowanych układów AI do Chin nie przeszkodziły mocarstwu w realizacji jego planów. Osobną kwestią pozostaje to, że obywatele Państwa Środka zdają się nie przejmować rosnącym udziałem sztucznej inteligencji w ich życiu. Z badania przeprowadzonego przez IPSOS wynika, iż Chińczycy są bardziej pozytywnie nastawieni do AI niż mieszkańcy pozostałych 32 krajów biorących udział w ankiecie. Pytaniem pozostaje, w jakim stopniu poglądy te są wynikiem szerzonej propagandy, a w jakim świadomości na temat technologii i płynących z niej zagrożeń.

Jakub Dmuchowski, redaktor pcformat.pl

Źródło artykułu:CNN

Wybrane dla Ciebie