Dziesiąty lot rakiety Starship: SpaceX notuje największy sukces w historii testów
SpaceX przeprowadziło dziesiąty lot testowy rakiety Starship wraz z boosterem Super Heavy. Po serii nieudanych prób, najnowsza misja okazała się przełomem – po raz pierwszy udało się przeprowadzić pełny zestaw manewrów, wdrożyć symulatory satelitów i bezpiecznie sprowadzić oba stopnie na wodę.
26 sierpnia 2025 roku z kompleksu Starbase w Boca Chica w Teksasie wystartowała największa rakieta na świecie. Moduł Super Heavy z 33 silnikami Raptor bez problemów wyniósł statek Starship na trajektorię suborbitalną i choć jeden z silników wyłączył się w czasie wznoszenia, to nie miało to wpływu na przebieg misji.
To znacząca poprawa względem poprzednich prób: podczas majowego lotu booster rozpadł się w trakcie próby kontrolowanego wodowania. Tym razem udało się zakończyć ten manewr powodzeniem, a Super Heavy wylądował miękko w Zatoce Meksykańskiej.
Pierwsze uwolnienie ładunku i seria testów
Najważniejszym punktem misji było wypuszczenie ośmiu makiet satelitów, symulujących system Starlink. To pierwsza demonstracja zdolności Starshipa do operacji związanych z wynoszeniem ładunków na orbitę. Dodatkowym osiągnięciem był udany test ponownego odpalenia jednego z silników Raptor już w przestrzeni kosmicznej – kluczowej funkcji, która będzie niezbędna w przyszłych misjach księżycowych i marsjańskich.
W trakcie powrotu do atmosfery Starship został celowo poddany maksymalnym obciążeniom. SpaceX zebrało dane o zachowaniu osłony termicznej, płyt ceramicznych i całej konstrukcji przy ekstremalnym nagrzewaniu. To element niezbędny do oceny możliwości statku w przyszłych lotach załogowych.
Również manewr końcowy przebiegł zgodnie z planem: górny stopień wykorzystał cztery sterujące klapy, przeprowadził efektowny "landing flip" i wykonał miękkie wodowanie w Oceanie Indyjskim.
Koniec pasma porażek?
Bez cienia wątpliwości dziesiąty lot można uznać za przełom i sukces, tak wyczekiwany przez SpaceX. Poprzednie próby kończyły się widowiskowymi eksplozjami, utratą kontroli podczas wejścia w atmosferę czy uszkodzeniami osłony termicznej. Tym razem firma udowodniła, że konsekwentne ulepszanie konstrukcji przynosi rezultaty, a przed rakietą otwierają się nowe perspektywy. Warto w tym miejscu jednak zaznaczyć, że to początek drogi – Starship ma bowiem do odegrania znaczącą rolę w powrocie człowieka na Księżyc. Musk wielokrotnie również podkreślał, że długoterminowym celem jest Mars. Dziesiąty lot to sygnał, że program wreszcie wchodzi na stabilniejszą ścieżkę i ma realne szanse, by sprostać ambitnym wymaganiom.
Grzegorz Karaś, dziennikarz pcformat.pl