AktualnościGoogle prosi o litość. Środki zaradcze mają zostać wprowadzone, ale w łagodniejszej formie

Google prosi o litość. Środki zaradcze mają zostać wprowadzone, ale w łagodniejszej formie

Co prawda amerykańskim sądom zależy na tym, aby ukrócić monopol Google na wyszukiwanie i reklamę w sieci, aczkolwiek najnowsze plotki wskazują na to, że podjęte przeciw korporacji działania mogą nie być tak drastyczne, jak wielu by się spodziewało (i chciało).

Rząd USA walczy z Google
Rząd USA walczy z Google
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Wedle doniesień redakcji Reuters, sędzia federalny z Waszyngtonu zasugerował w piątek, że rozważa podjęcie mniej drastycznych działań w stosunku do firmy Google i toczącego się w kontekście zachowania korporacji postępowania. Regulatorzy sugerowali nałożenie na przedsiębiorstwo ograniczeń i nadzoru trwających dekadę, niemniej Amit Mehta, czyli wspomniany sędzia, jest zdania, że to zbyt długo – szczególnie że gigant z Mountain View działa na dynamicznym rynku, gdzie każdy miesiąc ma ogromne znaczenie.

Google może liczyć na taryfę ulgową?

Jak już pisaliśmy w jednym z poprzednich tekstów, Google zostało pozwane przez Departament Sprawiedliwości USA oraz koalicję stanów, a celem regulatorów jest rozbicie "nielegalnego monopolu", który ich zdaniem zbudowała tytułowa korporacja. Jeśli toczący się proces zakończy się w pełni po myśli ustawodawców, firma zostanie zmuszona do podzielenia się danymi na temat wyszukiwania w Internecie, jak również nie będzie już mogła obsypywać dolarami Apple'a, Samsunga oraz innych producentów smartfonów w zamian za przywilej ustanowienia jej wyszukiwarki jako domyślnej na poszczególnych sprzętach.

Co istotne, prowadzący piątkowy proces sędzia, Amit Mehta, nie wydawał się przesadnie przekonany do tego pomysłu. W swojej wypowiedzi podkreślił, że zakończenie procederu wręczania "podarunków" twórcom sprzętu i przyznanie ograniczonego dostępu do danych Google można rozważyć w przypadku, gdy inne środki zaradcze nie przyniosą oczekiwanych rezultatów, a konkurencja na rynku nadal nie będzie w stanie godnie stawić czoła gigantowi z Mountain View.

Mehta podkreślił, że Google i tak ma swoje problemy na głowie, a dominacja jego wyszukiwarki może zostać ukrócona w przeciągu najbliższych lat za sprawą zyskujących na popularności czatbotów. Sędzia nadmienił także, że szanse na to, że Apple zdecyduje się wymienić Google'a na inną wyszukiwarkę (np. Binga lub DuckDuckGo) w swojej przeglądarce Safari, są bliskie zeru. Jeśli Tim Cook i spółka mieliby się zdecydować na taki ruch, prawdopodobnie wybraliby jeden z modeli sztucznej inteligencji – podobnie jak zrobił to Firefox z Perplexity.

Mimo zapowiadanej pobłażliwości względem Google, wartość akcji korporacji i tak spadła. Warto przy tym zaznaczyć, że administracja Trumpa postanowiła nie ograniczać się do półśrodków, a jeden z czołowych przedstawicieli Doliny Krzemowej spotkał się z dość obszerną listą zarzutów. Równolegle do przytoczonego powyżej postępowania toczy się inne, dotyczące przeglądarki Google Chrome. Amerykański rząd widzi w firmie Google zagrożenie i chce wymusić na przedsiębiorstwie pozbycie się części jego produktów, aby wygospodarować nieco miejsca na rynku dla mniejszych graczy. Czy tak też się stanie – dowiemy się najwcześniej za kilka miesięcy.

Amit Mehta dał jasno do zrozumienia, że orzeczenie w kontekście zapoczątkowanej w kwietniu sprawie dot. nielegalnego monopolu Google na wyszukiwanie w sieci ma zamiar wydać już w sierpniu.

Jakub Dmuchowski, dziennikarz pcformat.pl

Źródło artykułu:Reuters

Wybrane dla Ciebie