Już jutro nietypowe zjawisko na nocnym niebie. Największe zbliżenie Jowisza i Wenus od 24 lat
Już jutro, czyli 12 sierpnia, ok. godz. 4 rano będziemy mogli zaobserwować koniunkcję Jowisza i Wenus na nieboskłonie.
Jak na Facebooku napisał Karol Wójcicki prowadzący stronę "Z głową w gwiazdach", jeśli znajdziemy w sobie wystarczająco dużo samozaparcia, aby najbliższej nocy wstać przed godziną 4 rano, będziemy mieli okazję zostać świadkami największego zbliżenia Wenus i Jowisza od 24 lat. Kolejna okazja nadarzy się dopiero za dwa lata, acz jest pewien haczyk – koniunkcja będzie miała miejsce blisko Słońca, przez co jej zaobserwowanie okaże się niezwykle trudnym, o ile nie niemożliwym, zadaniem. Jeśli więc zależy nam na zapoznanie się z tym zjawiskiem, pora nastawić budzik.
Największe zbliżenie Jowisza i Wenus od 24 lat
Jak już zostało wspomniane, punkt kulminacyjny koniunkcji Jowisza i Wenus będziemy mogli zaobserwować rankiem 12 sierpnia, kiedy to dwie najjaśniejsze planety na niebie znajdą się odległości zaledwie 0,9 stopnia od siebie.
Co najważniejsze, zjawisko to zaobserwujemy gołym okiem, aczkolwiek odpowiedni sprzęt pozwoli nam wycisnąć z niego jeszcze więcej. Wedle informacji przekazanych przez wspomnianego Karola Wójcickiego, podczas korzystania z lornetki obejrzymy oba ciała niebieskie w jednym kadrze, zaś teleskop umożliwi nam dostrzeżenie nawet pasiastego dysku Jowisza i księżyców rzeczonej planety.
Mimo że najbliżej siebie omawiane planety znajdą się w okolicach godziny 8.38, to nie będziemy w stanie docenić tego zjawiska ze względu na naświetlenie. Jak już jednak zostało wspomniane, wystarczy wstać wczesnym porankiem 12 sierpnia i rzucić okiem na wschód, a naszym oczom ukażą się obie planety, ulokowane na wysokości mniej więcej 15°. Oznacza to, że mieszkańcy miast i innych gęsto zabudowanych (lub zalesionych) terenów będą musieli znaleźć sobie odpowiedni punkt obserwacyjny.
A jeśli uważamy, że tegoroczny dystans 0,9 stopnia dzielący Wenus i Jowisza nie robi na nas wrażenia, możemy poczekać do roku 2121. Wtedy to planety znajdą się w odległości zaledwie 0,13 stopnia od siebie, praktycznie ocierając się o siebie z naszej perspektywy.
Jeśli zainteresował nas ten temat, więcej informacji na jego temat znajdziemy na fanpage'u "Z głową w gwiazdach".