Już nie planety, jeszcze nie gwiazdy. Teleskop Webba sfotografował te dziwne obiekty w naszej niedalekiej okolicy
Mgławica Płomień jest jedną z najbardziej spektakularnych w stosunkowo bliskiej nam kosmicznej okolicy. Znajduje się w konstelacji Oriona, co oznacza, że oglądać ją mogą mieszkańcy obdywu półkul, a w Polsce najlepsze warunki do obserwacji są jesienią i zimą. Stanowi ona część większego zespołu mgławic o nazwie Obłok Molekularny w Orionie. Dzięki teleskopowi Webba mamy zaś okazję poznać ją od nieznanej strony – jako dom dla brązowych karłów.
Mgławica Płomień jest jednym z najbardziej spektakularnych obiektów tego typu w stosunkowo bliskiej nam kosmicznej okolicy. Znajduje się w odległości ok. 1500 lat świetlnych, w konstelacji Oriona, co oznacza, że oglądać ją mogą mieszkańcy obydwu półkul, a w Polsce najlepsze warunki do obserwacji są późną jesienią i zimą. Stanowi ona część większego zespołu mgławic o nazwie Obłok Molekularny w Orionie. Dzięki teleskopowi Webba mamy zaś okazję poznać ją od nieznanej strony – jako dom dla brązowych karłów.
Gwiazdy, którym się nie udało
To dziwne obiekty będące "na styku" gazowych planet i gwiazd. W zasadzie można powiedzieć, że to takie prawie że gwiazdy, które miały pecha – nie zgromadziły bowiem wystarczająco dużo materii, by mogły w nich zachodzić przemiany wodoru w hel. Cechują się masą na poziomie poniżej 8% masy Słońca lub odpowiadającą 80 masom Jowisza. Potrafią jednak syntezować deuter – co z kolei odróżnia je z kolei od gazowych olbrzymów.
Równocześnie są to dość problematyczne dla naukowców obiekty. Za sprawą wspomnianej niskiej masy i znikomych w stosunku do gwiazd ilości emitowanego światła bardzo łatwo je przeoczyć. Dość powiedzieć, że pierwszy brązowy karzeł został odkryty dopiero trzydzieści lat temu. Teraz jednak jest już łatwiej: dzięki możliwościom działającego w podczerwieni teleskopu Webba możemy przenikać przez warstwy pyłu, który ukrywa brązowe karły, a czułość instrumentów tego obserwatorium pozwala je z kolei dostrzec znacznie łatwiej niż to było możliwe do tej pory.
Postęp jest tak duży, że astronomowie pokusili się nawet o stworzenie mapy brązowych karłów i młodych gwiazd we wspomnianej na początku Mgławicy Płomień. Możliwy jest również pomiar ich masy, co pozwoliło ujawnić obiekty ledwie dwu-, trzykrotnie większe od Jowisza. To zaś z kolei dało podstawy, by postawić hipotezę, że tak właśnie prezentuje się dolna granica masy brązowych karłów.
Wszystkie widoczne tu zdjęcia prezentują Mgławicę Płomień, na jednym z nich zaś zaznaczono omawiane, najsłabsze, ledwie widoczne obiekty. Przy okazji warto podkreślić, że kolory są tutaj dodane sztucznie: niebieski oddaje światło o długościach fal 1,14 i 1,15 mikrometra, zielony – 1,82 mikrometra, pomarańczowy -3,6 mikrometra, z kolei czerwony obrazuje długość fal na poziomie 4,3 mikrometra.