Kara dla Google. Korporacja naruszała prywatność użytkowników
Czy dla kogokolwiek szokiem będzie fakt, że Google zbierało dane użytkowników mimo wycofania przez nich zgody na ten proceder? Amerykańskie przedsiębiorstwo zostało uznane za winne, w związku z czym sąd nałożył na nie karę w wysokości 425 milionów dolarów.
Wrzesień przyniósł zakończenie dwóch spraw toczących się przeciw Google. Pierwsza, dotycząca bycia nielegalnym monopolem na poletku reklamy w sieci, bez wątpienia przebiegła po myśli korporacji, jako że ta nie musi pozbywać się ani przeglądarki Chrome, ani systemu Android. Druga zaś, związana z naruszaniem prywatności internautów, zakończyła się nałożeniem pokaźnej grzywny na giganta z Mountain View. Dlaczego? Ano dlatego, że w poważaniu miał on preferencje użytkowników co do dzielenia się danymi, jako że pobierał je niezależnie od tego, czy otrzymał na to zgodę, czy też nie.
Google naruszało prywatność użytkowników
Wyrok w tytułowej sprawie zapadł w sądzie federalnym w San Francisco. Firmie zarzucono, że przez okres ośmiu lat Google dobierało się do urządzeń użytkowników w celu ściągania z nich wszelkich interesujących danych, tym samym poważnie naruszając prawo do prywatności.
Co ciekawe, według ławy przysięgłych korporacja nie działała w złej wiedzy (gwoli przypomnienia – cofnięcie zgody na dzielenie się informacjami było po prostu przez Google ignorowane), w związku z czym nie została zobowiązana do wypłaty odszkodowań osobom poszkodowanym w procederze. To zaś mogłoby mieć horrendalną wysokość, jako że użytkownicy zażądali kwoty w łącznej w wysokości 31 miliardów dolarów. W zestawieniu z nią grzywna w postaci 425 milionów USD prezentuje się znacznie bardziej zachęcająco.
Mimo to Google od razu po zapadnięciu wyroku ogłosiło, że ma zamiar się od niego odwoływać. W obronie giganta technologicznego z USA stanął jeden z jego rzeczników, Jose Castenada. Jak przekazał mediom:
Ta decyzja wynika z niezrozumienia działania naszych produktów. Nasze narzędzia ochrony prywatności zapewniają użytkownikom kontrolę nad ich danymi, a gdy wyłączają oni personalizację, szanujemy tę decyzję.
Mimo że w toku procesu nie udało się wywalczyć odszkodowania, prawnik reprezentujący powoda przekazał, że jest on zadowolony z przebiegu sytuacji i nałożenia na Google kary.
Wedle informacji dostarczonych przez agencję Reuters, geneza procesu sięga lipca 2020 roku. W piśmie, które wówczas wpłynęło do sądu, oskarżono giganta z Mountain View o zbieranie danych użytkowników nawet po tym, gdy cofnęli oni swoją zgodę na to. Miało to miejsce głównie za sprawą powiązań usług przedsiębiorstwa z zewnętrznymi aplikacjami, takimi jak Instagram, Meta i Venmo, korzystającymi z narzędzi analitycznych od Google.
W trakcie rozprawy amerykańska firma broniła się tym, że zbierane przez nią informacje były w pełni anonimowe i niepowiązane z konkretnymi użytkownikami.
Nie jest to przy tym pierwszy raz, kiedy Google zostało ukarane za podobny występek. Jeszcze w tym roku przedsiębiorstwo wydało 1,4 miliarda dolarów na ugodę ze stanem Teksas, który oskarżył je o naruszanie lokalnych przepisów dot. prywatności. Z kolei kilkanaście miesięcy wcześniej na korporacji wymuszono zniszczenie wszelkich danych pozyskanych od użytkowników przeglądających sieć w trybie incognito, którzy byli święcie przekonani, że zapewnia im to bezpieczeństwo.
Jakub Dmuchowski, redaktor pcformat.pl