Koniec z oszustwami na Tinderze? Serwis wprowadza weryfikacją za pomocą twarzy
Tinder postanowił rozwiązać problem szerzących się na nim podszywaczy i oszustów za sprawą wdrożenia weryfikacji profili przy pomocy twarzy.
Przetasowania na najwyższych szczeblach Tindera (a dokładniej Match Group, która pozostaje jego właścicielem) nie obyły się bez zmian w samej aplikacji. Nie tak dawno informowaliśmy o tym, że platforma wprowadza funkcję umawiania się na grupowe randki. Decyzja ta była podyktowana masowym eksodusem użytkowników reprezentujących generację Z, którzy coraz bardziej stronią od Tindera i jemu pokrewnych serwisów. Aby zachęcić niezdecydowane osoby do założenia konta na platformie, Match Group postanowiło zwiększyć jej bezpieczeństwo, acz to wymagało podjęcia dość drastycznego kroku.
Tinder wprowadza weryfikacją za pomocą twarzy
Funkcja weryfikacji twarzy (w oryginale nazwana Face Check) ma na celu wyeliminowanie wszelkiej maści oszustów reklamujących swoje profile fałszywymi zdjęciami. Jest to dodatkowy środek zaradczy, który nie zastąpi weryfikacji konta za pośrednictwem dowodu osobistego, tylko będzie działał równolegle do niej.
Na czym polega funkcjonowanie nowego zabezpieczenia na Tinderze? Jak podaje serwis Axios, użytkownicy aplikacji zostaną poproszeni o zrobienie krótkiego materiału wideo przedstawiającego ich twarze. Następnie technologia biometrycznego skanowania twarzy, dostarczona przez przedsiębiorstwo FaceTec, oceni, czy dany wizerunek rzeczywiście należy do prawdziwej osoby, a także, czy pokrywa się on z tym widniejącym na zamieszczonych przez nią zdjęciach. Co więcej, system przeszuka Tindera w poszukiwaniu podobnych twarzy, aby upewnić się, że nie jest ona "używana" przez kilka kont.
Jeśli weryfikacja zostanie zakończony powodzeniem, apka przyzna danemu profilowi specjalną oznakę poświadczającą o tym, że należy on do prawdziwej osoby, która w rzeczywistości prezentuje się (mniej więcej) tak, jak na fotografiach. Wykonywane w trakcie procesu nagranie twarzy jest usuwane, niemniej Tinder zaznaczył, że przechowuje "nieodwracalną, zaszyfrowaną mapę wizerunków", która ma pomóc w identyfikowaniu zduplikowanych profili.
Postrzegamy to jako jedną z części zestawu opcji zapewniania tożsamości, które są dostępne dla użytkowników. Face Check ... ma na celu potwierdzenie, że ta osoba jest prawdziwą, żywą osobą, a nie botem lub sfałszowanym kontem.
Funkcja Face Check została już wdrożona w Kolumbii i Kanadzie, gdzie były prowadzone jej programy pilotażowe. Match Group uznało, że ich wyniki są satysfakcjonujące, w związku z czym rzeczona opcja już wkrótce stanie się dostępna na terenie Stanów Zjednoczonych Ameryki, poczynając od Kaliforni. Jej wybór uzasadniano rozmiarem stanu, jego demografią oraz obowiązującymi przepisami ds. prywatności i bezpieczeństwa w sieci.
Jak już zostało wspomniane, Tinder, a co za tym idzie – Match Group (która to we władaniu posiada inną podobną aplikację – Bumble), znalazł się ostatnio w niemałych tarapatach. Populacja osób skłonnych skorzystać z apki do umawiania się na randki stale maleje, co skutkuje spadającymi przychodami firmy. W związku z tym jej zarząd podjął decyzję o zwolnieniu 13% swojej załogi i przeprowadzeniu niemałej rewolucji w swoich szeregach, wliczając w to powołanie nowego prezesa.
Jakub Dmuchowski, dziennikarz pcformat.pl